Przemoc wobec kobiet
Artykuł opracowany w ramach Lubartowskiej Kampanii PRZECIW PRZEMOCY
„Przemoc tkwi w głowach ludzi, a nie w zaciśniętych pięściach” Jan Guillou
Dom rodzinny, spostrzegamy jako środowisko miłości oraz oazę bezpieczeństwa przed całym złem zewnętrznego świata. Niestety, dla wielu ludzi staje się miejscem terroru i cierpienia, zagrożenia i poniżenia, lęku i rozpaczy. Od kilkunastu lat w Polsce, wobec takich negatywnych sytuacji pojawiających się w rodzinie, używa się terminu „przemoc w rodzinie” lub „przemoc domowa”. Policyjne statystyki podają, że w 2019 roku odnotowano łącznie 88 032 osoby, które miały doświadcza
przemocy w rodzinie, z których 65 195 to kobiety. Należy zaznaczyć, że wskazane dane nie są ostatecznymi, ponieważ nie ujmują liczby procedur NIEBIESKIE KARTY wszczętych przez inne podmioty do tego uprawnionych (pomoc społeczna, komisja rozwiązywania problemów alkoholowych, oświata i służba zdrowia). Innym czynnikiem, świadczącym o nierzeczywistej liczbie ofiar przemocy domowej, jest fakt ukrywania przemocy przez osoby jej doznające i nieujawniania tego krzywdzącego zjawiska. Jednakże dane, na których się opieramy jednoznacznie wskazują, że skala problemu jest olbrzymia i należy podejmować liczne działania profilaktyczne przeciwdziałające przemocy w rodzinie.
Przemoc domowa jest zjawiskiem dotykającym głównie kobiety. Wbrew utartym schematom, przemoc nie dotyczy wyłącznie rodzin patologicznych, czy osób z niższych warstw społecznych. Kobiety doświadczają przemocy w rodzinie bez względu na kulturę, sferę społeczną, wykształcenie czy wyznanie. Spektrum przemocy, w którą uwikłane są kobiety w Polsce i na świecie oraz jego intensywność stanowiły podstawę do ogłoszenia 25 listopada jako Międzynarodowego Dnia Eliminacji Przemocy Wobec Kobiet, co zostało zatwierdzone w 1999 roku przez Zgromadzenie Ogólne ONZ.
W przemocy domowej najbardziej istotna jest demonstracja i wykorzystanie siły lub władzy w sposób, który jest krzywdzący dla innych członków rodziny. Relacje między ofiarą i sprawcą przemocy w rodzinie często wynikają z zaburzonych relacji uczuciowych i porównuje się je do „prania mózgu”. Sprawca dąży do odizolowania ofiary od środowiska społecznego, rodziny, znajomych. Kobieta często jest poniżana, degradowana, sprawca zmusza ją do bezwarunkowego spełniania jego poleceń i posłuszeństwa względem niego. To powoduje, że ofiara czuje się osobą o zaniżonej samoocenie, bezwartościową, co dodatkowo łamie jej wolę. Często przeżywa lęk, bezsilność, staje się bezradna i wyczerpana, aż w pewnym momencie staje się osobą zniewoloną i całkowicie podporządkowaną woli swojego oprawcy. Przemoc w rodzinie jest najczęściej zjawiskiem powtarzalnym, charakteryzującym się swoistą dynamiką. Wyróżnia się następujące fazy cyklu przemocowego:
Faza narastającego napięcia, którą charakteryzuje pojawianie się coraz większej liczby sytuacji konfliktowych oraz narastające napięcie w związku. Sprawca przemocy staje się coraz bardziej drażliwy, zaś ofiara przemocy stara się opanować sytuację, tłumaczy zachowania sprawcy.
Faza ostrej przemocy, w której zachowania sprawcy stają się nieprzewidywalne, gwałtowne, często wpada w szał. Dochodzi to zachowań agresywnych i stosowania tzw. Przemocy gorącej.
Faza miodowego miesiąca, to cykl w którym sprawca przeprasza ofiarę za wybuch przemocy, znajduje zewnętrzne powody swojego zachowania. Dba o ofiarę, spędza z nią czas, utrzymuje satysfakcjonujące kontakty seksualne. Ofiara zaczyna wierzyć, że sprawca się zmienił.
Należy pamiętać, ze cykle przemocy często się powtarzają. Faza miodowego miesiąca jest silnie gratyfikująca dla ofiary, wzbudza ambiwalencję uczuć i postaw wobec sprawcy. Między innymi z tego powodu związki przemocowe są często trwałe, ofiary mogą mieć trudność z zakończeniem takiego związku.
Sytuacja przemocy w rodzinie często prowadzi do syndromu wyuczonej bezradności u ofiary przemocy. Wyuczona bezradność to poddanie się, zaprzestanie wszelkich działań wynikające z przekonania, że zmiana sytuacji przemocowej nie jest możliwa. U osób doświadczających wyuczonej bezradności odnotowuje się deficyty w trzech sferach: poznawczej (zniekształcone przekonania o własnej bezsilności, niewiara w możliwość zmiany), motywacyjnej ( osoby są bierne, nie podejmują działań) i emocjonalnej (stany apatii, leku, depresji).
W kontekście przemocy wyróżnia się syndrom sztokholmski. Charakteryzuje go poczucie empatii i solidarności ofiary ze sprawcą przemocy, będące skutkiem silnej reakcji na stres oraz podejmowanych przez ofiarę przemocy prób zwrócenia na siebie uwagi i wywołania współczucia u sprawcy.
Podejmując rozważania na temat przemocy, warto postawić pytanie: Dlaczego kobiety pozostają w takich związkach? Opisane cykle przemocy, jak wyuczona bezradność i syndrom sztokholmski silnie wiążą ofiarę ze sprawcą, a przez to stabilizują przemocowy związek. Niektóre z kobiet pociąga słodycz i władza na etapie „miodowego miesiąca”; u innych natomiast panuje przekonanie, że wszystko się ułoży. Niebagatelną sprawą jest zabezpieczenie materialne danej kobiety i przekonanie, że gdyby odeszła od swego życiowego partnera, nie poradziłaby sobie finansowo.
Obrazując więzi jakie łączą ofiarę przemocy z jej dręczycielem, można przywołać obraz elastycznych sznurów. Kiedy kobieta opuszcza taki związek, sznury napinają się do granic wytrzymałości. Im bardziej kobieta „oddala się” od partnera, tym większa siła ciągnie ją z powrotem. Prawdziwe zagrożenie dla ofiary przemocy niesie faza miodowego miesiąca, gdyż przemoc w następnym cyklu jest zazwyczaj gwałtowniejsza i za każdym razem narasta. Jeśli już raz doszło do użycia przemocy, będzie się ona powtarzać. Aby tak się nie stało konieczna jest interwencja z zewnątrz.
Zjawisko przemocy w rodzinie jest trudne do ocenienia. Tragedia rodziny rozgrywa się bowiem w „czterech ścianach”, a milczenie daje „przyzwolenie” sprawcy na działanie. Przełamanie lęku i wstydu ofiary w celu szukania pomocy następuje dopiero w sytuacji zagrożenia życia lub zdrowia.
Zespół Interdyscyplinarny ds. Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie w Lubartowie