Nasi „ultrasi” wciąż zaskakują
Lubartowski „mega ultra tandem biegowy” – czyli duet Wioletta Dessauer i Grzegorz Pożak – znów atakowali szlaki górskie. Tym razem dystans, jaki mieli do przebiegnięcia, to bagatela 150 km. Dla naszych pereł biegowych to nie kilometry były wyzwaniem, lecz nieprzerwanie padający deszcz, błoto i rwące lodowate potoki. Upadki, potknięcia – to był standard. Łemkowyna Ultra Trial odbywał się od 21 -23 października.
Biegacze mieli łącznych podbiegów 5860m, zbiegów 5970m. Limit czasu na pokonanie trasy wynosił 35 godzin. Zawody odbyły się na trasie wytyczonej Głównym Szlakiem Beskidzki
m od Krynicy Zdroju do Komańczy. Start równo o północy. Wioletta Dessauer i Grzegorz Pożak biegli razem. Ich czasy na mecie: Wiola – 26 h 36:59 – II miejsce wśród kobiet – 36 open, Grzegorz – 26 h 37:00 – 37 open. Wystartowało 360 biegaczy m.in. z Węgier, Czech, Niemiec, Anglii, Argentyny, Francji – ukończyło zaledwie 169.
– To trzeba przeżyć, żeby wiedzieć, co dzieje się z organizmem ludzkim…… co dzieje się w głowie w trakcie biegu trwającego 26 godzin, człowiek przysypia, mówi do siebie, albo w snopie światła z czołówki w ciemnym lesie widzi np. plac zabaw dla krasnali… Co do błota, bo to temat przewodni na tym biegu….. było wszędzie, do wyboru , do koloru, o różnych konsystencjach, głównie po kostki – opowiada Wioletta Dessauer – Zdarzało się, że noga wpadała po kolana. Było błotko i takie wodniste, które bez problemów wlewało się do butów, albo kleiste, które grubą warstwą, jak pancerz oblepiało nogawki i buty. Jak guma, to przysysało buciory , jakby chciało je zatrzymać dla siebie. Na szczęście były jeszcze inne atrakcje, żeby błotko nie za bardzo przysychało to w pierwszej części trasy do pokonania były rwące, lodowate strumienie i też tak po kolana. Na nic zdała się zmiana obuwia na przepaku w Chyrowej na 80 km trasy. Człowiek cieszył się suchą stopą przez 10 min biegu…. z 26 godzin. Kilkustopniowa temperatura powyżej zera i prawie cały czas padający deszcz również nie rozpieszczał. Było naprawdę ciężko. Jednak na mecie uśmiech na twarzach i ten błysk w oku na uginających się nogach to widok przepiękny. Walczyłam do końca! Kocham biegać biegać po górach.
Bieg był bardzo wymagający fizycznie jak i psychicznie, przede wszystkim z uwagi na wszędobylskie błoto na całej trasie i niesprzyjające warunki atmosferyczne. Prawie przez cały bieg, padał deszcz, przy temperaturze około 5 stopni – mówi Grzegorz Pożak – Większość czasu trasę pokonywało się w nocy, przy oświetleniu z czołówek. Ten bieg zmęczył mnie bardziej fizycznie niż UTMB we Francji.
Dwa tygodnie wcześniej Bartosz Ceberak mierzył się w IV Ultramaratonie Bieszczadzkim ze startem i meta w Cisnej. Bartosz na dystansie 53 km z sumą podbiegów i zbiegów +-2000m zajął wysokie 4 miejsce w kategorii open oraz trzecie w kategorii M20. Jego czas to 4 godziny: 41 minuty i 28 sekund. Naszym ultramaratończykom gratulujemy i życzymy kolejnych sukcesów, a przede wszystkim pogody.
PeO