Alicja Filipowska: „Pisanie jest zdecydowanie łatwiejsze niż praca nauczycielki”

Gawędziarka, pisarka, miłośniczka czytania książek, wielbicielka psów i mistrzyni barwnych opisów. Na co dzień uczy języka angielskiego w Zespole Szkół nr 2 w Lubartowie. Alicja Filipowska zadebiutowała powieścią obyczajową „Nigdy bym”. Kolejna jej powieść „Ani słowa o rodzinie” ukaże się w przyszłym roku.

O swojej pisarskiej pasji Alicja Filipowska opowiedziała 24 listopada podczas spotkania autorskiego w lubartowskiej bibliotece miejskiej.

„Zawsze chciałam pisać”

Kończąc szkołę podstawową, chciałam zostać pisarką, ale moja mama powiedziała, że nie ma takiego zawodu. Po liceum zdecydowałam się na studia dziennikarskie, jednak ostatecznie ten pomysł nie doszedł do skutku. Gdzieś zakopałam tę myśl o pisaniu książek na następne 30 lat – mówiła autorka. –W Zespole Szkół nr 2, gdzie pracuję, często przygotowuję z młodzieżą przedstawienia, pisząc scenariusze. Raz jedna z koleżanek powiedziała, że to świetny tekst. To obudziło we mnie potrzebę pisania. Zaczęłam wysyłać opowiadania na różne konkursy i pewnego dnia stwierdziłam, że jestem gotowa do napisania powieści – dodała.

Alicja Filipowska ukończyła Szkołę Pisania Powieści, co zaowocowało napisaniem w sumie 5 książek.

30 czerwca 2023 roku zadebiutowała powieścią obyczajową „Nigdy bym”. Kolejną jej książkę „Ani słowa o rodzinie” przyjęło Wydawnictwo Zysk i s-ka. Ukaże się ona w przyszłym roku.

„Ciągle chcę więcej, jak ta żona rybaka”

Jak przyznała podczas spotkania autorskiego, pisanie przychodzi jej z łatwością i jest dla niej zdecydowanie łatwiejsze niż praca nauczycielki.

Historia mojego pisania jest jak historia „O rybaku i złotej rybce”. Ciągle chcę więcej jak ta żona rybaka. Jest we mnie taka zachłanność pisania, mogłabym pisać cały czas, robię to na okienkach w szkole, na długiej przerwie. Pisanie jest moją kompulsją, na szczęście nikomu nie szkodzi. Te historie, tytuły same się pchają do głowy – opowiada autorka.

W dzieciństwie czytanie książek dawało mi wyjście ze świata codziennego i wejście w świat bohaterów i w pewnym sensie ukrycie się tam. To samo dzieje się teraz, gdy piszę powieść. Przez cały czas pracy nad książką w moim mieszkaniu przebywają bohaterowie. Piszę ręcznie, nie na komputerze, ponieważ moje myśli płyną, a piszę szybciej ręcznie – przyznała.

Porzucona przez męża po 40 latach małżeństwa

Debiutancka powieść „Nigdy bym” powstała w 4 miesiące. Akcja dzieje się w Lublinie, rodzinnym mieście autorki. Alicja Filipowska mówi o niej tak: „To pełna humoru i nadziei historia kobiecej przyjaźni, która prowadzi do zmian i odbudowania wiary w siebie. Kiedy oschła i konserwatywna Maria zostaje niespodziewanie porzucona przez męża po 40 latach małżeństwa, staje przed nagłymi zmianami w życiu. Przypadkowe spotkanie z silną i przebojową 35 – letnią Mariolką skłania Marię do zrobienia rzeczy, których wcześniej nigdy by nie zrobiła”.

Gdzie dostać książkę?

Wydawcą debiutanckiej powieści jest Empikgo. Książka ukazała się w formie audiobooka, e – booka i druku na żądanie – https://www.empik.com/nigdy-bym-alicja-filipowska,p1395917380,ksiazka-p?utm_source=app&utm_medium=share&utm_content=produk&fbclid=IwAR26G-fjcR1QIa-et22iIdRBnRaerjhx1qqTHzuw2K90BjBpfj8ItFkqvhU

Kolejne dzieło pisarskie autorki „Ani słowa o rodzinie”, którego akcja rozgrywa się w Kamionce, ukaże się wiosną 2024 roku. Jego bohaterami są między innymi 70 – letni piekarz i jego wnuczka.

Alicja Filipowska jest ogromną miłośniczką czytania książek.

Książki są dla mnie ważne. Gdyby nie biblioteka, prawdopodobnie nigdy nie zostałabym pisarką. To dla mnie miejsce, do którego idę i jestem u siebie. Tu czuję się w naturalnym dla siebie środowisku, jest cicho, nikt ode mnie nic nie chce. Na tę energię, którą mam – czytanie jest takim czasem wyciszenia. W każdej mojej książce będą książki, biblioteka i psy – mówi autorka.

Na pytanie, co jest najtrudniejsze w byciu pisarką, odpowiada, że znalezienie wydawcy.

– Każde wydawnictwo przyjmuje jednego debiutanta rocznie. Codziennie wydawca dostaje średnio 30 e -maili. Dla mnie najtrudniejszą rzeczą było czekanie na to, aby ktoś się odezwał – przyznaje.

Katarzyna Wójcik