Bilet do Muzeum w Kozłówce przez internet

Muzeum Zamoyskich w Kozłówce uruchomiło sprzedaż biletów on-line. Oznacza to, że każdy turysta, zainteresowany zwiedzaniem muzealnych ekspozycji, może dokonać rezerwacji na wybrane: dzień i godzinę. Z udogodrezerwacja1nienia mogą korzystać zarówno osoby indywidualne, jak również grupy. Rezerwację można zrobić za pośrednictwem strony www.muzeumzamoyskich.pl. W prawym, górnym rogu strony startowej znajduje się stosowna aplikacja, umożliwiająca tę operację. Rezerwacji można dokonać z wyprzedzeniem, na 60 dni. Uruchomienie sprzedaży biletów on-line ma usprawnić obsługę ruchu turystycznego oraz dać jak największą szansę udostępnienia obiektu osobom, przyjeżdżającym do Kozłówki. Rozwiąże także problem kolejek do kas w czasie dni wolnego wstępu do pałacu, oraz długich weekendów, kiedy Muzeum Zamoyskich jest dosłownie oblegane przez turystów.

Wystawa „Kozłówka – pomnik historii” w trasie

W lutym wystawę „Kozłówka pomnik historii” można podziwiać w filii numer 33 Miejskiej Biblioteki Publicznej w Lublinie, przy Al. Racławickich 23. W zabytkowych salach dawnego szpitala wojskowego  zgromadzono 20 plansz, prezentujących historię pałacu w Kozłówce, losy jego właścicieli, a także obecną działalność Muzeum.

Niezwykły obraz w Kozłówce

„Zebranie ZSN-u” . Ten obraz trafił do Działu Zbiorów Sztuki Realizmu Socjalistycznego Muzeum Zamoyskich w Kozłówce w roku 2003. Zakupiono go od warszawskiej kolekcjonerki. Obraz, który można podziwiać w Galerii Socrealizmu, łączy postaci znanych filmowców. Konrad Nałęcki  przeszedł do historii jako twórca ekranowej wersji „Czterech pancernych i psa”. Andrzeja Wajdy chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Warto jednak sięgnąć po fragment wywiadu, zamieszczonego na oficjalnej stronie tego reżysera: „Akademia Sztuk Pięknych nosiła imię Jana Matejki i do dziś się tak nazywa. W 1945 roku do Akademii nastali profesorowie wykształceni w Paryżu, profesorowie, który malowali pięknie, w duchu francuskiego postimpresjonizmu. W dosyć krótkim czasie zorientowaliśmy się, że jest jakaś sprzeczność. My malujemy tutaj akty, my malujemy tu kwiaty, my malujemy tu martwe natury w duchu francuskiego malarstwa, tymczasem nasze osobiste doświadczenia, nasz świat był zupełnie inny. My widzieliśmy okupację, my widzieliśmy cały ten brud, pracowaliśmy w fabrykach. (…) Co się wtedy stało? Czterdziesty piąty, szósty rok – przyszedłem do Akademii w 1946 roku. Po zjednoczeniu partii w 1948 roku był czas dużego zamieszania, jakby to powiedzieć, w cudzysłowie – ideologicznego. Ale potem już się ukształtował socrealizm i zaczęto domagać się malarstwa, które by przedstawiało nową rzeczywistość, czyli robotników, chłopów, tego co niosła ze sobą, nowa polityczna rzeczywistość, a co właściwie było w jakimś sensie zaplanowaną sowietyzacją Polski. Nam się podobało, żeby malować inne tematy. Ale nigdy nie przypuszczaliśmy, że będzie chodziło po prostu o imitacje sowieckiego malarstwa. I myślę, że tutaj wielu z nas rozstało się z Akademią, po prostu rozumiejąc, że tak się nie da, że ta sztuka jest bez żadnej artystycznej przyszłości. (…) Pod koniec trzeciego roku zdałem sobie sprawę, że nie mogę odnaleźć siebie i wtedy przypadkowo przeczytałem gdzieś w gazecie, jakimś tygodniku, że Szkoła Filmowa poszukuje studentów. No i wtedy zdecydowałem się porzucić Kraków i jechać do Łodzi.” To właśnie tu powstała swoista „lekcja anatomii” na płótnie. Mogła nawet – a tak sugeruje notka „Jego Magnificencji” na odwrocie obrazu – zdobić przez pewien czas gabinet rektora jakiejś wyższej uczelni. Przy okazji przywołania dzieła dodajmy, że kozłowieckiej Galerii Sztuki Socrealizmu znajduje się m.in. portret Piotra Ożańskiego – murarza, przodownika pracy z Nowej Huty (862% normy), który stał się pierwowzorem Mateusza Birkuta – bohatera filmu „Człowiek z marmuru” Andrzeja Wajdy.