Czyje ciepło tańsze?

13,93 %, a nie ponad 17 % podwyżki jak sugeruje prezes spółdzielni mieszkaniowej – to średnia wysokość podwyżki opłat za ciepło. Tak  wyjaśniał na ostatniej sesji Rady Miasta prezes PEC Tadeusz Gasiuk. Nie zgodził się on również z zarzutem, że w spółce rośnie zatrudnienie. Jak stwierdził, na początku istnienia spółki zatrudnionych było 55 osób, teraz jest 47, 5 etatu.  Zdaniem Gasiuka zupełnie bezzasadny jest zarzut o nieracjonalnym przeznaczeniu nagród z zysku w PEC, pracownicy firmy otrzymali siedemset kilkadziesiąt złotych nagrody rocznej brutto. Jak podkreślił prezes w PECu – cena za gigajul (GJ) 45, 87 zł według zestawienia Krajowej Izby Ciepłownictwa lokuje lubartowską spółkę na szarym końcu zestawienia opłat za ciepło w południowo – wschodnim regionie polski, czy jest ono w tym  zestawieniu ocenianie jako bardzo tanie. Prezes PEC przedstawił też koszty ogrzewania na os. Ks. Jerzego Popiełuszki ogrzewanym z kotłowni Spółdzielni w stosunku do cen na innych osiedlach ogrzewanych z PEC.  W kilku poprzednich latach koszty tam były niższe, bo prawdopodobnie występowało tzw. finansowanie skrośne. W ostatnich dwóch latach już nie występowało, więc koszty poszły w górę.  Jak poinformował prezes Gasiuk np. w bloku nr 8 ceny ciepła są o 18 % wyższe niż ceny grzania ze spółdzielnianej kotłowni. Jeżeli osiedle korzystałoby z ciepła, to automatycznie ceny ciepłą byłyby dużo niższe. Jak poinformował prezes Gasiuk blok nr 2 płaciłby 45, 20 zł, natomiast korzystając z ciepła wytwarzanego przez  spółdzielnię 55, 06 GJ, zaś w bloku nr  9 ? ciepło z sieci PEC kosztowałoby 44, 51 zł, natomiast z kotłowni SM za tę samą ilość ciepła trzeba zapłacić było 56, 31 zł, czyli o co najmniej dwadzieścia kilka procent więcej.  Symulacje przedstawione przez prezesa Gasiuka jak stwierdził nie obejmowały grudniowych podwyżek, które wprowadza SM na os. Popiełuszki. Średnio byłoby to 7 % taniej niż obecnie. Prezes SM tymczasem zażądał, aby PEC przedstawił kalkulacje kosztów, jakie przedsiębiorstwo to wykorzystało przy ustalaniu taryf za ciepło.  Mikołaj Wilkowicz, Prezes Rady Nadzorczej odniósł się natomiast między innymi do zarzutu o mniejszą wielkość produkcji i mniejszy zysk zwrócił uwagę na podstawowy fakt, którego osoby rzucające oskarżenie nie brały pod uwagę, a mianowicie to, że ostatnie zimy nie sprzyjały wzrostom produkcji ciepła. Zimy były po prostu cieplejsze, a co za tym idzie zarówno sprzedaż ciepła, jak i zyski po prostu były niższe. Poza tym prezes Tomasiak, przedstawiając swoje zarzuty, zastosował wskaźniki, które  nie powinny być stosowane w tych wyliczeniach. Jeżeli natomiast ktoś zarzuca jakieś niegodne z prawem działania czy rzuca takie podejrzenia, to niech poinformuje odpowiednie instytucje. Skoro tego nie robi, to tego typu działania dyskredytują i obrażają pracowników PEC i zarząd spółki.