Gdzie drożej za śmieci?
Zdaniem burmistrza Janusza Bodziackiego Spółdzielnia Mieszkaniowa prowadzi o 400 tys. zł droższy system gospodarki odpadami niż Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej. Prezes SM Jacek Tomasiak uważa, że to nieprawda i zamierza sprawę skierować do sądu.
Porządek obrad podczas ostatniej sesji rozszerzono o informację z obrad Zgromadzenia Ogólnego ZKGZL. Zastępca burmistrza Radosław Szumiec informował między innymi o ustalonych zasadach odbioru śmieci oraz stawkach, jakie będą obowiązywały za nie po 1 lipca.
Burmistrz Janusz Bodziacki odniósł się do gospodarki odpadami, jaki obecnie prowadzi Spółdzielnia Mieszkaniowa w Lubartowie.
– W 2012 roku spółdzielnia samodzielnie i poprzez firmę wywiozła 2400 ton odpadów. Czyli za tonę odpadów spółdzielcy zapłacili około 310 zł.
Dla porównania podał koszty wywozu śmieci poniesione przez Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej.
– W tym samym czasie PGK wywiozło 3 tys. 88 ton odpadów z gospodarstw domowych, a koszt wywozu jednej tony wyniósł 197 zł łącznie z zakupem worków i dzierżawą pojemników.
Według informacji podanej przez burmistrza, system spółdzielni jest prawie o 400 tysięcy złotych droższy niż ten prowadzony przez PGK.
Burmistrz podkreślił, że w SM zameldowanych jest 8950 osób, a śmieci produkuje około 6000 osób. – Oznacza to, że nie płacimy 7.05 zł co miesiąc, tylko ponad 10 zł. – tłumaczył.
Pytał także o to, dlaczego firma, która obsługuje spółdzielnię przez ostatnie lata, nie wywiązała się z umowy. – Czy to prawda, że firma, która wygrała przetarg na wywóz gruzu i odpadów wielkogabarytowych, nie wywiozła ani kilograma, robiła to sama spółdzielnia i to drożej?
Jacek Tomasiak, prezes SM uważa, że informacje przedstawione przez burmistrza podczas sesji są nieprawdziwe. Jak twierdzi, sprawę zamierza skierować do sądu.
– Z naszych wyliczeń wynika, że koszt wywozu tony śmieci ze SM jest o kilkadziesiąt procent niższy niż przez PGK – mówi. – Burmistrz mówi o 2 tys. osób, które nie mieszkają w zasobach spółdzielni, a od których bierzemy opłaty. Spółdzielnia zwolniła już z takich opłat członków rodzin spółdzielców, którzy dokonali tymczasowego meldunku np. w akademikach, a więc nie zostali wymeldowani. Z problemem tym zgłosiło się do nas nie więcej niż 10 osób, odmowę dostały 2 osoby z powodów formalnych.
Tomasiak przyznaje, że firma, która wygrała przetarg na wywóz gruzu i odpadów wielkogabarytowych nie wywiozła ani kilograma i robiła to sama spółdzielnia. Jednak zaprzecza, że za wyższą cenę. – Po naszych analizach okazało się, że w przypadku wywozu tych odpadów przez naszych pracowników koszty są niższe. Kalkulacje przedstawimy w sądzie – zapowiada Tomasiak.
Katarzyna Wójcik