Jerzy Tracz: Spółdzielnia wycina drzewa, a mieszkańcy płaczą
W tym roku Spółdzielnia Mieszkaniowa usunęła około 300 drzew, które rosły na osiedlach. Mamy teraz pustynię – komentują zaskoczeni wycinką lokatorzy. Zdaniem prezesa, Jacka Tomasiaka, mieszkańcy spółdzielni domagają się, aby usunąć jeszcze więcej drzew.
– Wielu mieszkańców zwraca się do mnie z głosem sprzeciwu wobec tej masowej wycinki prowadzonej przez spółdzielnię. Wielu z nich z tego powodu nie śpi po nocach. Spółdzielnia wycina drzewa, a mieszkańcy płaczą – powiedział „Lubartowiakowi” Jerzy Tracz, radny miejski, mieszkaniec osiedla.
– My tu jesteśmy właścicielami, my płacimy podatki i decydujemy. Teraz będzie hałas, pył w mieszkaniach, w lecie nie bedzie gdzie schronić się przed upałem. Wyniosły się ptaki. Zniknie mikroklimat – oburza się.
Jak mówi radny – sprawę w imieniu mieszkańców zgłosił na dyżurze Rady Nadzorczej spółdzielni.
Część mieszkańców zasobów spółdzielni twierdzi, że o wycince nic wcześniej nie wiedziała.
– Nikt mnie nie poinformował o wycince. Kogo się nie spotka, to żałuje, że tyle zdrowych drzew zostało wyciętych. Lubię zieleń. Zawsze z wnukiem obserowaliśmy pod blokiem sikorki. A teraz nic nie ma. Rozumiem, będą nowe nasadzenia, ale kiedy one urosną, czy my doczekamy – mówi Marianna Kowalczyk z bloku przy ul. 1 Maja.
– Wycinka, jakby autostradę robili. Nie wiedzieliśmy nic o tym, że aż tyle drzew zniknie. Nie mamy nic do powiedzenia, a przecież płacimy podatki. Nie mamy teraz czym oddychać. Rosła nam przed blokiem piękna choinka, na święta ubieraliśmy ją. Żeby tylko ona została. Straż pożarna przecież dojechałaby bez problemów – komentuje Anna Małek.
– Drzew szkoda, płakać się chce. Nie będzie teraz gdzie posiedzieć – uważa Zofia Bondos z 1 Maja.
Mówią, że gdzieś tam ładnie zrobili. Jakie tam ładnie. Nic ładnego tylko pustynia – komentuje Stefan Kosior.
Z wycinki zadowolona jest mieszkanka bloku 1 Maja 87, która chciała zachować anonimowość. – Jestem zadowolona z wycinki, bo jestem alergiczką, a przed moim blokiem rosła topola. Teraz mają być nowe nasadzenia. Przed moim blokiem rosły stare drzewa, niebezpiczne podczas burzy.
– Nie podoba nam się, ale jak tu będzie przebudowa, to człowiek musi się z tym pogodzić. Parkingi też potrzebne. Z drugiej strony szkoda tych drzew. Te drzewa były sadzone w latach 70 – tych. Wcześniej mieszkańcy byli informowani, byliśmy na to przygotowani –twierdzi małżeństwo z osiedla bloków przy ulicy Cichej.
Katarzyna Wójcik
fot. Piotr Opolski
Zapytaliśmy Prezesa Spółdzielni Mieszkaniowej, Jacka Tomasiaka, ile drzew wycięto oraz czy były przeprowadzone konsultacje społeczne w tej sprawie. Odpowiedzi zamieszczamy poniżej.
Ile w sumie drzew zostało wyciętych na terenach należących do spółdzielni, w tym roku?
Jacek Tomasiak: – W tym roku na terenach spółdzielni w sumie wycięto ok. 300 różnej wielkości. Mieszkańcy spółdzielni domagają się aby usunąć jeszcze więcej drzew. Niestety spółdzielnia nie posiada odpowiednich zezwoleń na wycięcie kolejnych roślin dlatego apelujemy, aby osoby które żądają wycięcia konkretnego drzewa przed ich blokiem interweniowali bezpośrednio w Urzędzie Miasta. To z burmistrzem Szumcem uzgadnialiśmy całą wycinkę. Jeszcze w tym roku spółdzielnia w zamian za wyciętą roślinność dokona ok. 3500 nasadzeń, z tego ok 400 to same drzewa.
Czy Spółdzielnia Mieszkaniowa konsultowała wcześniej wycinkę z mieszkańcami zasobów spółdzielni?
Jacek Tomasiak: – Konsultacje na temat inwestycji trwały od 2010 roku. Zarząd informował o przedsięwzięciu m.in. na zebraniach grup członkowskich. Mieszkańcy wyrazili także swoją zgodę na prace, w skierowanych do nich pismach. Niezależnie od tego w 2007 roku Zarząd spółdzielni przeprowadził specjalną ankietę, gdzie mieszkańcy wskazali na najbardziej palce problemy, jakie należy rozwiązać w spółdzielni. Wyniki ankiety zostały umieszczone w Programie Rewitalizacji Lubartowa przyjętym przez Radę Miasta w 2009 roku. Wycinka drzew to także efekt kontroli straży pożarnej, która nakazała dostosowanie dróg do przepisów p. poż. Podczas uzgodnień wycinki drzew Komendant straży pożarnej wskazywał, że utrudniają one prowadzenie akcji ratunkowej – czyli zagrażają życiu. Wszystkich, którzy chcą zobaczyć jak będą wyglądały już niebawem nasze osiedla zapraszam na osiedle Zacisze, gdzie równo rok temu zostały także wycięte drzewa, a na jesieni dokonaliśmy nasadzeń. Nie ma tam osoby, która byłaby niezadowolona z dokonanych zmian.
Pytała: Katarzyna Wójcik