Koszulka inna niż wszystkie
Niedziela, 7 września. Wymodlona przez Braci Kapucynów pogoda. A na placu przed ratuszem w Lubartowie impreza, która ma szansę stać się wydarzeniem wyjątkowym ze względu na wartość i przesłanie: I Lubartowski Półmaraton i Festyn Integracyjny BEZ GRANIC.
Oceną całości przedsięwzięcia zajmą się z pewnością sami uczestnicy, ponieważ to oni, jako odbiorcy naszych działań, potrafią dokonać tego najtrafniej. My chcemy pokazać Wam coś innego, naszym zdaniem niezwykłego.
W trakcie imprezy odbyło się kilka biegów. Każdy z nich był jakoś szczególny. Jak zwykle w takich momentach ktoś zwycięża, a ktoś przybiega na metę jako ostatni. W niedzielę okazało się, że nie do końca tak jest. Podczas Biegu Integracyjnego (dystans 500m) ostatni linię mety przekroczył Szymek. Ale w gruncie rzeczy to on właśnie jest prawdziwym zwycięzcą. Powoli, potykając się o własną niemoc i pokonując ograniczenia ciała, przemierzył całą trasę, trzymany za rękę przez mamę. W gruncie rzeczy 500 metrów, to cała galaktyka dla kogoś, kto z trudem walczy o każdy krok. Przed nim i jemu podobnymi chylimy głęboko czoła.
Wśród wszystkich biegaczy naszą uwagę skupiła… koszulka inna niż wszystkie. Granatowa, z białymi napisami, w sposób wyjątkowy dedykowana Julce Piskorskiej. Nosiła ją Edyta. Ten strój to rodzaj przesłania, intencja, z którą nasza koleżanka wyruszyła na trasę biegu. Motywacja Edyty dla nikogo nie jest tajemnicą, ponieważ Julka od pewnego czasu ma swoje ciepłe miejsce nie tylko w sercach mieszkańców Lubartowa, ale także wielu innych ludzi, którzy mieli okazję zetknąć się z jej historią. Nikomu nie życzymy takiej historii, ale wszystkim życzymy takich ludzi na ścieżkach.
Zarówno o festynie, jak i o półmaratonie, moglibyśmy opowiadać długo i każdy znalazłby w tej opowieści swój wątek. Bo w gruncie rzeczy okazało się, że granice istnieją tylko w nas i od nas zależą. Dowiedli tego sami uczestnicy imprezy. Mamy nadzieję, że ciąg dalszy nastąpi już za rok.
Justyna Wereszczyńska