Land art w fotografii Marcina Jabłońskiego

Lubartowianin znany dotąd jako florysta otworzył nowe podwoje na swojej artystycznej drodze. Wystawę będącą przeglądem jego prac można zobaczyć w lubartowskim Muzeum Regionalnym.

Dzieła Marcina Jabłońskiego powstały na otwartej przestrzeni i zostały przez autora utrwalone na fotografiach. W środę 3 grudnia lubartowianie mogli je po raz pierwszy zobaczyć w Muzeum Regionalnym. Na wernisaż przybyło wielu znakomitych gości.

jablonski_9

Lubartowskie muzeum zyskało nowe życie nie tylko za sprawą wystawy Marcina Jabłońskiego. Obecny na wernisażu Burmistrz Miasta Lubartów poinformował, że budynek stał się własnością miasta. Przejęcie obiektu uchroniło go przed likwidacją (od 1991 roku placówka była oddziałem zamiejscowym Muzeum Lubelskiego w Lublinie).
– Od pięciu dni muzeum jest własnością Miasta Lubartów. Podpisaliśmy akt notarialny i budujemy własną instytucję, zachowując dorobek pokoleń naszych mieszkańców – mówił Janusz Bodziacki. – Tym bardziej mam zaszczyt uczestniczyć w otwarciu wystawy naszego „dobra eksportowego”, jakim jest Marcin Jabłoński ze swoją pasją, profesją.

jablonski_7

Wystawa zatytułowana „W Drodze” to przegląd land art-u, czyli spolszczając – sztuki ziemi. Lubartowianin zaczął tworzyć w tej dziedzinie kilka lat temu. Z powodzeniem bierze udział w wielu festiwalach oraz innych wydarzeniach artystycznych w kraju i na świecie.

jablonski_13
Marcin Jabłoński nie omieszkał podziękować tym, którzy pomogli mu w realizacji artystycznych planów: – Chciałbym podziękować osobie, której wkład pracy w tę wystawę był przeogromny – powiedział. – Jest to Arkadiusz Derecki. Poświęcił wiele czasu, aby materiały na wystawę mogły zaistnieć w tak wspaniałej formie. Nie mogę nie wspomnieć o mojej rodzinie, która musi być cierpliwa. Dziękuję jej za zrozumienie moich działań. Jest też kilka osób, których nie ma tutaj. To artyści spoza granic naszego kraju, którzy wskazali mi drogę land artu:

Peter Hess, artysta ze Szwajcarii, mój nauczyciel. ( PETER HESS )

Mój przyjaciel Marius Gvildys z Litwy. ( MARIUS GVILDYS )

A także Gabrielle Meneguzzi z Włoch. ( GABRIELLE MENEGUZZI )

Marcin Jabłoński dodał, że jego droga, jako florysty, zaczęła się u boku mamy, w kwiaciarni. Ona uczyła go pierwszych kompozycji. Później rozpoczął naukę w szkole florystycznej. Ukończył kurs międzynarodowego sędziego florystycznego. Obecnie wykłada florystykę w szkole w Opolu. Artysta wyjaśnił też, co oznacza tytuł wystawy – „W Drodze”. – Odzwierciedla on moją drogę, którą przebyłem od florystyki do momentu, w którym się znajduję. W pewnym momencie życia sama florystyka nie dawała mi możliwości wyrażania swoich emocji, wizji artystycznych. Zacząłem poszukiwać czegoś nowego. Zdjęcia umieszczone na wystawie są także pewną podróżą przez cztery pory roku. Zamykają się w logicznej pętli.

jablonski_15

O każdym zdjęciu można powiedzieć pewną historię, niektóre są podpisane, posiadają jakąś myśl. Część pozostawiona jest bez podpisu – dla własnej interpretacji odbiorców. W dalszą podróż po magicznej przestrzeni land artu wprowadził obecnych na wernisażu muzyk Michał Kaczor. Twórczość tego artysty także nawiązuje do drogi. Są tam muzyczne podróże, które stały się uzupełnieniem wystawy. (  ZOBACZ MUZYCZNE PODRÓŻE MICHAŁA KACZORA )

jablonski_25– Ekspozycję można oglądać do końca grudnia, a mamy nadzieję, że uda się jeszcze dłużej i w styczniu będzie także dostępna – zapowiedział Longin Tokarski, kierownik Muzeum.

Czym jest land art?

Odpowiadając na to pytanie artysta posłużył się antonimami. – Land art nie jest obrazkiem przyklejonym w naturze. Nie jest ozdobą w naturze – powiedział. – Jest pewną koncepcją przestrzeni, czasu i materiału, bowiem pracę wykonujemy w konkretnym miejscu, najlepiej z materiału, który możemy znaleźć, napotkać pod swoimi stopami. Jest to działanie, które ma nawiązywać do krajobrazu, do procesów, które w nim zachodzą. Prace można wykonywać nie tylko w przyrodzie – na łące, w lesie, w polu. Powstają one także w mieście, tak jak praca wykonana w tym roku na festiwalu w Szwajcarii. Nie ogranicza nas żadna przestrzeń ani czas. Elementem ograniczającym te działania jest tylko nasza wrażliwość, umiejętność dostrzegania pewnych procesów, zjawisk, możliwości jakie daje nam przestrzeń i materiałów, jakie daje nam natura.

Komentarz…
czyli wrażenia odbiorcy

Patrząc na fotografie dzieł Marcina Jabłońskiego, można dostrzec różnorodność, a jednocześnie jego własny styl. Chciałoby się powiedzieć – silva rerum, co dosłownie oznacza – las rzeczy, choć określenie to kojarzy się z inną sztuką, mianowicie ze staropolską formą piśmiennictwa. Jest w pracach lubartowskiego artysty coś równie epickiego, pięknego. Coś z dawnych podań, legend, pamiętników. Land art Marcina Jabłońskiego tchnie tęsknotą za tym co kruche i jednocześnie nieokiełznane. Może to właśnie istota bliskości z naturą, a sztuka jest tutaj tylko sposobem wyrazu?

Aleksandra Jędryszka

 

Na wystawę zaprosiło Muzeum Regionalne w Lubartowie (ul. Tadeusza Kościuszki 28) oraz Lubartowskie Towarzystwo Regionalne.

jablonski_10 jablonski_6 jablonski_4 jablonski_2 jablonski_1 jablonski_28 jablonski_27 jablonski_5 jablonski_8 jablonski_26 jablonski_25 jablonski_24 jablonski_9 jablonski_11 jablonski_20 jablonski_19 jablonski_18 jablonski_16 jablonski_17 jablonski_13 jablonski_12 jablonski_22 jablonski_21