Lasy Kozłowieckie: Oko w oko z dzikiem
Wczoraj podczas spaceru w lesie w okolicy Dąbrówki 10 metrów przede mną przebiegło stado dzików wraz z młodymi. Byłam z dzieckiem. Przestraszyłam się i nie wiedziałam co robić, czy uciekać, czy nie ruszać się. Na szczęście dziki chyba mnie nie zauważyły i pobiegły dalej – opowiedziała nam swoją wczorajszą przygodę Czytelniczka.
Co robić, gdy staniemy oko w oko z dzikiem? Jak mówi nadleśniczy Piotr Kiszczak z Nadleśnictwa Lubartów, dziki z natury nie są agresywne. Jednak mogą być groźne w dwóch sytuacjach. – Gdy są śmiertelnie ranne i idzie się za nimi lub gdy mają młode warchlaki. Wtedy nie należy wykonywać gwałtownych ruchów, lecz spokojnie oddalić się. Gdy dzik nas zauważy, najlepiej stanąć bez ruchu.
Dziki lubią przebywać tam, gdzie jest spokój na przykład w ciemnych młodnikach sosnowych czy w bagnach na wysepkach.
– Teraz jelenie zrzucają poroże, ludzie szukają zrzutów. W tym celu wchodzą w młodniki, płosząc przy okazji przebywającą tam zwierzynę. Dlatego możemy ją łatwiej spotkać – tłumaczy nadleśniczy Kiszczak. (KW)