Mikołajki w siodle
Na Ranczo Arka w Sernikach 6 grudnia zorganizowano Mikołajki. W tej tradycyjnej imprezie udział wzięli bywalcy stajni i miłośnicy koni: adepci sztuki jeździeckiej, pensjonariusze, instruktorzy, wolontariusze oraz przyjaciele stajni.
W sobotę od rana na uczestników czekała moc atrakcji. Już na początku olbrzymią niespodzianką dla wszystkich było przybycie Mikołaja i Śnieżynki, którzy przyjechali wierzchem na tarantowatych koniach: Belku i Morisie. W postacie te wcielili się główni organizatorzy – właściciel Rancza Leszek Wronisz i instruktorka Katarzyna Irsak. Orszak Mikołaja dopełniali: osiołek, który objuczony wiózł worki z prezentami oraz jedyny na Lubelszczyźnie renifer – oczywiście o wdzięcznym imieniu Rudolf. Następnie przyszedł moment rozdania prezentów. Każdy uczestnik otrzymał efektownie zapakowany upominek z rąk Mikołaja, któremu w ich rozdawaniu pomagała Śnieżynka. Trzy tygodnie wcześniej – drogą losowania – wybrano pary osób: darczyńcę i obdarowywanego, którzy sprawili sobie nawzajem podarunki w ramach ustalonego limitu pieniężnego. Wszyscy bardzo podekscytowani rozpakowywali swoje prezenty. Emocji, radości i zadowolenia było mnóstwo. Kolejnym punktem była jazda w terenie po trawiastym padoku – około 8-mio hektarowej łące. Uczestników podzielono na dwie grupy, tak aby w terenie mogli wziąć udział wszyscy jeźdźcy – 14 osób. Jazda po padoku zawierała elementy ujeżdżenia: półwolty, wolty, koła, zmiany kierunków, wężyki, zatrzymania, przejścia w stępie, kłusie i galopie. Po jeździe rozdano „podarunki” koniom – marchewki, jabłka, suchy chleb i specjalne smakołyki. Potem uczestnicy spotkali się w dworku gdzie przygotowano poczęstunek. W atmosferze wzajemnej życzliwości i przy cieple palącego się drewna w kominku wybornie smakowała pizza, ciasto, kawa i herbata. Wszyscy wyśmienicie się bawili i już teraz planowali przyszłoroczne Mikołajki na Ranczo Arka w Sernikach.
Eliza Gradzińska