Muzyka to jego rodzinna tradycja

Podczas Dni Lubartowa tradycją jest wręczanie nagród przez burmistrza osobom, które mają szczególny wkład w rozwój i promocję naszego miasta. Kontynuujemy cykl „Nagrodzeni przez Burmistrza Miasta Lubartów”, w którym przedstawiamy sylwetki osób nagrodzonych w tym roku. ochmanski

Rozmawiamy z Henrykiem Ochmańskim, nagrodzonym w dziedzinie promocji miasta. Od 23 lat jest członkiem Orkiestry Dętej Ochotniczej Straży Pożarnej w Lubartowie, gra na saksofonie barytonowym.

 

Skąd wzięło się u Pana zamiłowanie do muzyki?

– Przede wszystkim taka tradycja rodzinna była na nas w domu, że wszyscy grali. Mnie nie wypadało nie grać. Początki były ciężkie, bo młodego chłopca niekoniecznie interesowało granie, ale kopanie piłki na placu. Ale starszy o 5 lat brat grał, wziąłem z niego przykład i ja też zacząłem – to była gra na klarnecie. Wtedy zaczęła się miłość do instrumentu i do gry. Później w szkole średniej był dość dobry chór, do którego wstąpiłem. Orkiestra symfoniczna była dobra i razem z nimi występowałem. Grałem już wtedy na saksofonie tenorowym.  Następnie była służba w wojsku i ten sam instrument. W tych czasach graliśmy wiele koncertów na żywo, bo to się ludziom podobało. A w Lubartowie 48 lat temu próbowaliśmy z 5-osobową grupą stworzyć zespół muzyczny, ale po kilku próbach nie udało się przetrwać. Potem, gdy powstał nauczycielki zespół muzyczny, poproszono mnie, abym z nimi grał i zgodziłem się. Bo ciągle ta pasja do muzyki we mnie tkwiła.

 

A jak zaczęła się Pana przygoda z lubartowską orkiestrą strażacką?

– Do orkiestry w Lubartowie zacząłem chodzić, gdy kapelmistrzem był pan Aleksander Niedźwiedź, który mi to zaproponował. Byłem na kilku próbach, ale czas mi nie pozwalał na kontynuację. Poza tym byłem młody, a tam już grali doświadczeni ludzie i trudno było im dorównać. Tak na stałe wstąpiłem do OSP w Lubartowie na początku lat 90  i do tej pory działam. To już będą 23 lata. Robię to systematycznie, bo bardzo lubię. Staram się uczęszczać na próby i ćwiczyć.

 

Jak wspomina Pan pierwsze koncerty?

– Wrażenia były wielkie. Przypominam sobie Ogólnopolski Przegląd Orkiestr w Ciechanowie 20 lat temu. Wtedy nasza orkiestra została oceniona wysoko, a kapelmistrz dostał nagrodę – kryształową buławę. Był to występ wspólnie z zespołem tańca ludowego UMCS, który nam się zrewanżował za wcześniejsze występy z nimi w Lublinie podczas ich jubileuszu. Więc potem oni z nami pojechali do Ciechanowa. Zdobyliśmy wysoką lokatę na 800 orkiestr. Inny występ był na 50 -lecie zakończenia wojny, graliśmy w Rosji. Pamiętam ogromną rzekę Wołgę, gdzie pływały statki. Były wrażenia, miała tam miejsce piękna defilada. Wyjazd był bardzo udany. Każdy wyjazd i występ jest specyficzny, a dla młodych członków orkiestry bardzo emocjonujący. Przy okazji mogliśmy coś zwiedzić. Koncerty wspólnie z orkiestrą miło wspominam.

 

A inne pasje oprócz muzyki?

– Kiedyś uprawiałem czynnie sport. Nawet mogę się przyznać, że wielokrotnie byłem nagradzany, w konkurencjach rzutowych (dyskiem, oszczepem, pchnięcie kulą) udawało mi się wygrywać. Moją pasją sportową była też lekkoatletyka, piłka ręczna i piłka nożna. Inna pasja to książka. To zamiłowanie mam od dziecka do dzisiaj. Staram się czytać dużo, porównywać publikacje. Lubię czytać książki historyczne, chcę wiedzieć, co jest w jakich okresach przedstawiane, jak wyglądają poglądy różnych autorów. Dawniej moją pasją była praca zawodowa – kilkadziesiąt lat pracy z dziećmi dobrze wspominam, bo pracę zaczynałem w domu dziecka, gdzie podejście do podopiecznych było ważne. Potem byłem nauczycielem wychowania fizycznego w szkole w Szczekarkowie, więc musiałem w dzieciach zaszczepić aktywność. Pracowałem również jako doradca zawodowy.

 

Otrzymał Pan nagrodę Burmistrza Miasta Lubartów w dziedzinie promocji miasta. Jak Pan ocenia taką nominację?

– Bardzo się cieszę z nagrody. Radość jest ogromna, bo się nie spodziewałem, że zostanę zauważony i doceniony przez pana burmistrza. dziękuję za to serdecznie. Taka nagroda to duża satysfakcja, a także motywacja do tego, żeby być nadal systematycznym i mieć dyscyplinę. Wyznaję zasadę, że jak się zobowiązałem – to trzeba być człowiekiem i chodzić regularnie na próby. Lubię to, co robię i mam zamiar nadal występować z naszą lubartowską orkiestrą strażacką.

 

Rozmawiała: Sylwia Nowokuńska