NIE DLA KOLEJNEGO PODATKU
Nie będzie referendum w sprawie wprowadzenia podatku śmieciowego. Inicjatywę radnego prezesa SM odrzucili radni.
Według argumentacji autora projektu uchwały, mającej doprowadzić do referendum w sprawie samoopodakowania mieszkańców Lubartowa, podatek taki rozwiązałby problem podrzucania śmieci do kontenerów SM. Jest to problem, z którym spółdzielnia nie może sobie poradzić. Podatek w nieokreślonej wysokości płacić by mieli wszyscy mieszkańcy, a za jego ściąganie, rozliczanie i odbiór śmieci z całego Lubartowa odpowiadałby Urząd Miasta. Radny, a jednocześnie prezes SM argumentował ponadto, że dla mieszkańców będzie lepiej, ponieważ opłaty będą niskie (choć nie wiadomo jakie), a w mieście będzie czysto.
Tymczasem burmistrz Jerzy Zwoliński poinformował radnych, że przeprowadzenie referendum byłoby w tej chwili błędem. Przypomniał, że z inicjatywą przeprowadzenia tzw. referendum śmieciowego występował już wcześniej radny Maciejewicz, a obecna inicjatywa jest powielaniem jego pomysłu. Burmistrz Zwoliński stwierdził również, że Lubartów jako członek Związku Komunalnego Gmin Ziemi Lubartowskiej czyni starania, aby stworzyć system gospodarki odpadami na terenie całego powiatu. Składałoby się na niego wprowadzenie jednolitych zasadach zbiórki, segregacji i składowania odpadów oraz wprowadzenie jednolitych opłat za odbiór śmieci. Ponadto trwają prace sejmowe, które mocą ustawy dałyby możliwość wprowadzenia opłat z tego tytułu bez przeprowadzania referendum. W związku z tym przeprowadzenie referendum bez przygotowania kompleksowego systemu gospodarki odpadami mija się z celem, jest bowiem próbą rozwiązania problemu od końca. Jerzy Zwoliński: uważam, że źródłem inicjatywy radnego Tomasiaka nie jest chęć rozwiązania problemu gospodarki śmieciowej, a jedynie chęć pozbycia się problemu, z którym jako prezes Spółdzielni Mieszkaniowej nie radzi sobie zupełnie. Ceny za wywóz śmieci są jednymi z najwyższych w kraj. 7 zł za metr sześcienny oznacza, że chyba przy wyborze firmy opróżniającej śmietniki, nie ogłaszano żadnego przetargu, aby wybrać ofertę najtańszą. Gdyby tylko z tej opłaty odjąć 1 złotówkę, to przy deklarowanej przez prezesa Tomasiaka ilości wywożonych śmieci pozostało 70 tys. złotych, a za takie pieniądze można zainstalować przy każdym śmietniku zamek lub wynająć firmę, która będzie pilnowała każdego śmietnika. Skoro więc tyle śmieci podrzucanych jest do pojemników spółdzielni, to można prostym działaniem obniżyć ich ilość, a tym samym opłaty, jakie mieszkańcy z tego tytułu ponoszą, skoro prezes nie potrafi inaczej sobie z tym poradzić. Nadużyciem jest również zbieranie podpisów pod projektem uchwały referendalnej, kiedy to osoba zbierająca zadaje pytanie ?Czy chce Pan/Pani płacić mniej za śmieci? Oczywiście każdy odpowie ? tak? i podpisze. A ja się pytam: na jakiej podstawie Prezes twierdzi, że będzie taniej? Ja uważam, że przy braku systemu i zakładu segregacji i tylko wywożenie wszystkiego do Rokitna będzie droższe. Jeżeli zaniechamy wszelkich działań z tym związanych, to zarządca składowiska w Rokitnie będzie mógł nam dyktować dowolnie ceny! Co wtedy? Nie było do tej pory sytuacji, aby wprowadzenie podatku spowodowało obniżenie jakichkolwiek opłat. Zawsze jest raczej odwrotnie, podatki zabierają nam dodatkową część dochodu, a nie wzbogacają naszych kieszeni. Nie jesteśmy przeciwko jednolitym opłatom za odbiór śmieci, ale nie w tej chwili. Wprowadzenie ich teraz spowodowałoby wzrost opłat, jakie ponoszą mieszkańcy, również ci najubożsi, rodziny wielodzietne czy ludzie starsi. Jeśli będzie system ulg i zwolnień – to, kto za nie zapłaci? Miasto! Czyli trzeba będzie ciąć wydatki na drogi czy szkoły, aby zapłacić za śmieci. Chcemy jednolitych opłat, ale dopiero, gdy będzie można odebrać śmieci, przeprowadzić ich selekcję, sprzedać złom, makulaturę czy szkło, a na składowisko wywieźć tylko to, co nie nadaje się do przetworzenia. Wówczas stawka ta może być niższa. J.P.