„Pierwsza uwierzyła we mnie mama” – rozmowa
CYKL – Nagrodzeni przez Burmistrza Miasta Lubartów
Małgorzata Wronowska – absolwentka Wydziału Artystycznego UMCS w Lublinie. Dyplom uzyskała w pracowni grafiki prof. Zdzisława Niedźwiedzia, a pracę magisterską z zakresu sztuki współczesnej obroniła pod kierunkiem dr hab. I.J. Kamińskiego. Jako dyplomowany nauczyciel plastyki pracowała w Gimnazjum nr 1 im. KEN w Lubartowie. W swoim dorobku artystycznym posiada wystawy indywidualne i zbiorowe. Techniką artystyczną, w której wypowiada się najchętniej jest rysunek piórkiem, węglem i pastelą. Obecnie prowadzi Pracownię Plastyczną Art-Chata, w której odbywają się zajęcia artystyczne dla dzieci, młodzieży i dorosłych.
ROZMOWA:
Kiedy rozpoczęła się Twoja przygoda z malarstwem? W którym momencie życia uwidocznił się talent?
Małgorzata Wronowska: Moje pierwsze prace plastyczne to laurki dla mamy. To ona pierwsza uwierzyła we mnie, nie szczędziła mi pochwał, ciepłych słów i oczywiście stwierdziła, że mam talent. Opisywała każdy rysunek i chowała do teczki. Do dziś mam pełną dokumentację artystyczną moich przedszkolnych malunków. Myślę, że to bardzo ważne, gdy rodzic docenia wysiłki dziecka na najwcześniejszym etapie rozwoju swej pociechy.
Jesteś założycielką niesamowitego miejsca na mapie Lubartowa, pełnego sztuki i inspiracji. Mam tu na myśli oczywiście Art-Chatę. Jaki jest cel tej działalności?
Małgorzata Wronowska: Główną motywacją do prowadzenia tej działalności jest chęć dzielenia się swoim doświadczeniem artystycznym z każdym człowiekiem, w którym drzemie zamiłowanie do rysunku, malarstwa i rzeźby. Uczestnicy zajęć mają możliwość rozwoju swych pasji i tworzą prace w rozmaitych technikach artystycznych. Posiadamy pracownię malarską, gdzie pracujemy przy sztalugach, pracownię do zajęć z ceramiki i stół do pisania ikon. W okresie letnim organizujemy plenery malarskie, wycieczki do galerii na wystawy, a także ogniska integracyjne.
Na zajęcia przychodzą zarówno sześciolatki, jak i sześćdziesięciolatki. Czy zdarza się tak, że dorośli, którzy odwiedzają Art Chatę, dopiero teraz budzą w sobie artystę?
Małgorzata Wronowska: Tak, zdarza się, że ludzie późno odkrywają w sobie talent. To wynika z często niezależnego od nas mechanizmu. Kończymy szkołę, studia, rozpoczynamy pracę i czujemy, że coś nam po drodze umknęło, jakieś niezrealizowane marzenie. Czasem tym marzeniem mogą być dalekie podróże, wyprawa w nieznane, sport ekstremalny, chęć posiadania albo dawania czegoś, a czasem to jest po prostu chęć tworzenia. I tak to się najczęściej zaczyna. Bywa, że rodzic przyprowadza dziecko, po czym sam zapisuje się na zajęcia, bo czuje impuls do działań artystycznych. W większości przypadków jest to jednak świadoma decyzja, konkretnie uzasadniona. Dorośli uczniowie przyznają, że zamiar tworzenia dzieł plastycznych drzemie w nich od dawna. Niektórzy już kilka lat temu kupili akcesoria plastyczne i pragną w końcu wyjąć je z ciemnej szuflady, zdjąć folię oraz zacząć malować i rysować.
Wspomniałaś o dalekich podróżach, które są często niezrealizowanym marzeniem. Ty swoje zrealizowałaś w ubiegłym roku. Opowiedz o wyprawie do Ekwadoru.
Małgorzata Wronowska: Podróż do Ameryki Południowej to było moje marzenie od lat, ponieważ właśnie tam z misją wyruszył mój serdeczny przyjaciel, misjonarz, dobrze znany lubartowianom ksiądz Tomasz Bartmański. Gdy rozpoczął swój pobyt w Ekwadorze, poprosił mnie i Edytę Weremczuk o wykonanie projektu przebudowy kaplicy, której jest proboszczem. To kaplica w mieście San Vincente de Andoas. Wykonałyśmy plan i zaprojektowałyśmy architekturę ścian oraz ołtarza głównego. Powstała też koncepcja wyposażenia obiektu w oświetlenie i elementy dekoracyjne. Wykonałam kilkanaście obrazów sakralnych, które zostały przetransportowane do Ekwadoru. Moja podróż do Ameryki Południowej to niewątpliwie podróż życia, bo w sercu mam ludzi, których poznałam w Andoas i w duszy wciąż gra muzyka z Wysp Galapagos.
Czyli jesteś autorką różnych projektów artystycznych nie tylko w kraju, ale i zagranicą. Które z nich uważasz za najciekawsze?
Małgorzata Wronowska: Każdy projekt artystyczny jest ciekawy, trudno się zdecydować. Do każdej realizacji podchodzę z otwartością i szacunkiem. Niezależnie, czy jest to ołtarz, czy malunek nad łóżeczkiem w pokoju dziecięcym. Oczywiście inne emocje towarzyszą pracy przy obiekcie sakralnym albo w pałacowym wnętrzu, a inne w biurach, prywatnych mieszkaniach czy w instytucjach. Większość projektów wykonuję wspólnie z Edytą Weremczuk, właścicielką Pracowni Artystycznej. Gdy rozpoczynamy proces twórczy nad kompozycją, zawsze towarzyszy nam niesamowita frajda. Większość naszych realizacji można obejrzeć na nowej stronie www.artchata.com oraz na naszym profilu na Facebooku @artchata.lubartow. Serdecznie zapraszam do odwiedzenia i polubienia.
Wiele Twoich prac to swoiste wizytówki Lubartowa. Możesz opowiedzieć o tym coś więcej?
Małgorzata Wronowska: To miłe, że ktoś tak postrzega moje prace. Za taką „wizytówkową” realizację można uznać wnętrze Punktu Informacji Turystycznej w Lubartowie. To piękne miasto, a więc zasługuje też na swoją elegancką wizytówkę. Przy projektowaniu wystroju tego wnętrza starałam się, aby nie było ono zupełnie oderwane od rzeczywistości, a wręcz nawiązywało swoim charakterem do innych, eleganckich wnętrz w naszym mieście. Dlatego klimat tego budynku może turystom kojarzyć się na przykład z restauracją Stara Łaźnia, w której wystroju też miałam swój udział. Kolejne prace bezpośrednio związane z promocją miasta to rysunki do kalendarzy miejskich. Obrazy mojego autorstwa są obecne także w ratuszu miejskim. Jest mi niezmiernie miło, że wielokrotnie mogłam tworzyć lubartowskie krajobrazy oraz rysunki architektury dla gości specjalnych odwiedzających nasze miasto.
Twoje dzieła zdobią także wnętrza budynku studia nagrań, gdzie powstają takie programy jak The Voice of Poland czy Dancing with the Stars. Jak wyglądała realizacja tego przedsięwzięcia?
Małgorzata Wronowska: Duży projekt polegający na zdobieniu trzech ścian powstał dzięki temu, że zaufał nam zarząd Studia ATM. Właściciele restauracji BoQ, którzy prowadzą swoją działalność w studiu, zlecili nam wykonanie projektu aranżacji wnętrza i wykonanie malowideł wielkoformatowych. Kompozycje wykonałyśmy wspólnie z Pracownią Artystyczną Edyty Weremczuk. Ta praca dała nam wielką radość oraz satysfakcję, bo widziałyśmy, że kompozycja spodobała się artystom i publiczności.
Co jest w Twojej pracy najtrudniejsze?
Małgorzata Wronowska: Jeszcze do niedawna słowo „najtrudniejsze” nie funkcjonowało w mojej pracy. Przyświecała mi myśl, że im trudniej – tym lepiej, większe wyzwanie – większa radość. W obecnych, niepewnych czasach trudność sprawia wiele rzeczy, jak chociażby konieczność zachowania dystansu. Myślę, że ważne w tym wszystkim jest, aby nie wpadać w panikę, ale też nie lekceważyć zagrożeń. Najważniejsze to być gotowym na zmiany.
Czym dla Ciebie jest Nagroda Burmistrza Miasta Lubartów, którą niedawno otrzymałaś w dziedzinie promocja miasta?
Małgorzata Wronowska: To dla mnie ważne wyróżnienie. Bardzo cieszę się z tej nagrody, przede wszystkim dlatego, że kocham swoje miasto. Jestem szczęśliwa, mogąc w nim tworzyć, szukać inspiracji i prowadzić zajęcia plastyczne ze wszystkimi moimi uczniami, od tych najmłodszych po najstarszych. Dziękuję wszystkim osobom, które do tej pory wspierały mnie i nadal wspierają w tym, co robię. Prowadzenie własnej działalności twórczej nie jest proste w dzisiejszych czasach. Wymaga dużej determinacji oraz wiary we własne siły. Taką wiarę może dać nam każdy kolejny dzień. Ważne jest, abyśmy na swojej drodze spotykali dobrych ludzi.
Rozmawiała: Katarzyna Wójcik