Pro memoria Ojca Ryszarda Grabskiego
Na lubartowskim cmentarzu parafialnym jest zbiorowa mogiła Braci Mniejszych Kapucynów. W lipcu 1987 roku pochowano na nim zmarłego niezłomnego kapłana Ojca Ryszarda Grabskiego. Zmarły 25 lat temu Kapłan przeszedł drogę przez mękę po ośnieżonych bezdrożach Rosji.
Ojciec Ryszard Czesław urodził się 10 lipca 1910 roku w Górze k/Nowego Miasta n/Pilicą. Wychowywał się pod wpływem kapucynów, których klasztor w Nowym Mieście, otoczony był sławą świętości błogosławionego Ojca Honorata Koźmińskiego. Po ukończeniu szkoły ludowej w roku 1926 został przyjęty do prywatnego gimnazjum Ojców Kapucynów w Łomży. Po trzech latach wstąpił do zakonu kapucynów i rozpoczął nowicjat w Nowym Mieście. W roku 1933 złożył profesję wieczystą w Łomży, a po ukończeniu studiów teologicznych w Lublinie 12 lipca 1936 otrzymał święcenia kapłańskie. Skierowany do Łomży pełnił obowiązki ekonoma klasztornego oraz katechety i nauczyciela języka francuskiego w Kolegium świętego Fidelisa. 17 września 1939 roku wtargnęły wojska sowieckie i wtedy Ojciec Ryszard był w Łomży. Postanowił uciec spod okupacji sowieckiej. Ale 20 kwietnia 1940 roku został przechwycony przy przekraczaniu granicy niemiecko- sowieckiej. Przez rok był więziony w Białymstoku i tam spotkał swego współbrata O. Grzegorza Marcinkowskiego. 26 maja 1941 r. rozpoczęła się wraz z innymi zesłańcami podróż poza koło polarne do miejscowości Kotwa, a następnie do łagru w Workucie. Wraz z innym kapucynem O. Hieronimem Myszkowskim pracowali przy budowie linii kolejowej. We wrześniu 1941r. polscy zesłańcy dowiedzieli się o układzie zawartym przez generała Wł. Sikorskiego ze Stalinem. Mogli się zgłaszać do polskiego wojska formowanego przez Generała. Po odbyciu Długiej drogi obaj kapucyni trafili do Buzuługu nad granicą z Iranem, gdzie był główny sztab Wojska Polskiego w Rosji. Zakonników przyjął szef duszpasterstwa wojskowego ksiądz Włodzimierz Cieński. Ojciec Ryszard otrzymał mundur polskiego oficera i rangę kapitana na stanowisku kapelana Wojska Polskiego. Trudno opisać, jak bardzo przeżył Ojciec możliwość odprawienia Mszy św w święto Nowego Roku 1942 r.
Niezłomnemu kapłanowi zaproponowano szczególną misję – powrotu na północne tereny Rosji, aby wyszukiwać Polaków rozproszonych po różnych obozach, do których nie dotarła wiadomość o możliwości wydostania się z „nieludzkiej ziemi” i zasilenie szeregów tworzącej się polskiej armii. Propozycję przyjął jako rozkaz. Był świadomy, jak potrzebny był tam jako kapłan i aby nieść pomoc zagubionym tam Polakom. W stronę koła podbiegunowego ruszył z majorem Tadeuszem Bielińskim oraz innymi współpracownikami.
Na tereny północne Rosji Ojciec Ryszard podróżował w bardzo trudnych warunkach. Czasami konno, innym razem pieszo, do łagrów, w których byli Polacy. Tak było do końca sierpnia 1942 roku. Wtedy Moskwa zmieniła stosunek do gen. Władysława Sikorskiego i sprawy polskiej. Niebawem na Gibraltarze ginie generał. Stalin polecił zamknąć granicę z Iranem. Rozpoczęły się represje rodaków, którzy nie zdążyli udać się na południe. Przed zamknięciem szlabanu O. Ryszard nie zdążył dołączyć do armii gen. Andersa.
We wrześniu 1942 r. niezłomny kapłan został aresztowany i zamknięty w więzieniu w Archangielsku. Przez cztery miesiące był nocą przesłuchiwany. Następnie w Boże Narodzenie tegoż roku trafił do moskiewskiego więzienia na Łubiance. Tam Kapucyn przez wiele miesięcy był przesłuchiwany, jako podejrzany o szpiegostwo. 18 listopada 1943 r. zapadł wyrok – 15 lat ciężkiej pracy. Przerzucano Go do różnych łagrów. Jesienią 1947 roku znalazł się ponownie poza kołem podbiegunowym. Tam była bardzo ciężka i wyniszczająca więźniów praca. Po roku został „skierowany” do Irkuckiej Obłasti za Bajkałem. Tam przy klimacie bardziej przyjaznym człowiekowi pracował przy budowie nasypów kolejowych.
Po śmierci Stalina w roku 1953, dało się zauważyć rozluźnienie dyscypliny obozowej. Częściej przerzucano więźniów do różnych obozów. Ojciec Ryszard był w łagrach na południu Rosji. W roku 1954 znalazł się nad granicą chińską w Dżezkazganie, tam pracował jako stolarz. Zastał tam wielu kapłanów. Wśród nich był Sługa Boży ksiądz Władysław Bukowiński. Ojciec Grabski mógł w ukryciu odprawiać Msze święte.
I nadszedł tak bardzo upragniony przez więźniów rok 1955. O. Ryszard 6 września nieoczekiwanie otrzymał decyzję o zwolnieniu z obozu. Po 20 dniach przekroczył w Brześciu granicę polsko – radziecką. Czekała Go jeszcze trzydniowa kwarantanna koło Białej Podlaskiej. 30 września 1955 roku przekroczył furtę klasztorną w Warszawie.
Niezłamany na duchu, ubogacony cierpieniem, życiowo doświadczony, z zapałem przystąpił do pracy w różnych placówkach Prowincji Warszawskiej. Był gwardianem, proboszczem i spowiednikiem. Pracował na chwałę Bożą, dla dobra Kościoła i zakonu oraz ukochanej Ojczyzny. W zakonie przeżył 58 lat w tym wiele lat na „nieludzkiej ziemi”. Zmarł w Lubartowie 25 lipca 1987 r. i na tamtejszej nekropolii oczekuje zmartwychwstania.
Marek Kruk