Radni nie zostali odwołani

Dwaj lubartowscy radni nie zostali pozbawieni swoich funkcji. Rada Miasta na ostatniej sesji uznała, że brak jest podstaw do podjęcia uchwały o wygaśnięciu ich mandatów.

Przypomnijmy, że Grzegorz Gregorowicz, (były przewodniczący Rady Powiatu z ramienia PiS) zwrócił się do Rady Miasta z pismem, w którym twierdzi on, że istnieją realne przesłanki, że radny Andrzej Kardasz, zameldowany w Lubartowie, zamieszkuje na stałe od kilku lat w Szczekarkowie. Zgodnie z prawem radny powinien mieszkać w gminie, w której sprawuje mandat, inaczej może go stracić.
O wygaśnięcie mandatu radnego Jacka Tomasiaka, który wybudował dom w Lisowie, zwrócił się zaś do Rady Miasta Lubartów mieszkaniec Lubartowa Witold Mazur.

O wyjaśnienia w tej sprawie poprosiło obu radnych prezydium rady. Andrzej Kardasz i Jacek Tomasiak  tłumaczyli się między innymi tym, że są zameldowani w Lubartowie.

Brak jest podstaw do podjęcia uchwały o wygaśnięciu mandatów radnych – stwierdził na sesji w imieniu prezydium rady przewodniczący Antoni Czop.

Stanowisko prezydium rady przyjęła również Rada Miasta. Za utrzymaniem mandatów głosowało 10 radnych, 5 było przeciw, 5 nie brało udziału w głosowaniu.

Radni opozycyjni twierdzili miedzy innymi, że rada nie ma kompetencji, aby się tą sprawą  zajmować i powinny ją zbadać kompetentne organy spoza rady. – Organ nadzoru, jakim jest wojewoda lubelski scedował to na RM i oczekuje jakichś wyników w tej sprawie – tłumaczył Antoni Czop. Opozycja zarzucała też, że należało podjąć czynności wyjaśniające osobno w kwestii Andrzeja Kardasza, jak i w kwestii Jacka Tomasiaka. (KW)