Rajd charytatywny dla Bianki – dookoła Polski na rowerze
W sobotę 30 czerwca, z przed Ratusza w Charytatywny Rajd dla Bianki wyruszył Janusz Kobyłka. Ma do przejechania 3,7 tys. Kilometrów. Podróż zajmie mu 45 dni. Podczas rajdu będzie informował i rozdawał ulotki, jak można pomóc chorej Biance Dzięcioł z Lubartowa.
Janusz Kobyłka należy do klubu Aktywnych Art Fit. Pomysł rajdu zrodził się z chęci realizacji pasji, jaką jest kolarstwo. Janusza Kobyłkę poruszyła historia Bianki. Dziewczynka ma dwa latka i urodziła się z bardzo rzadką wadą, zespołem wrodzonej hipowentylacji. Specjalne urządzenia monitorują oddech Bianki w dzień i w nocy. Jedynym ratunkiem dla niej jest bardzo droga operacja.
– Ta inicjatywa to jest pomysł Janusza, który parę miesięcy temu poprosił, żeby mu pomóc zorganizować całą akcję. Poprosił również wiele innych osób oraz organizacji o wsparcie. Dla nas liczy się nie tylko wsparcie finansowe, rzeczowe ale również psychiczne. Tak jak członkowie MKTR Relaks odprowadzą Janusza na pierwszym etapie rajdu – mówiła Halina Żeromska, przewodnicząca Rady Seniorów Lubartów.
– Chciała bym ci życzyć od nas wszystkich, przede wszystkim kondycji, wytrwałości, żebyś zawsze miał wiatr w plecy i na swojej drodze spotykał ludzi serdecznych i hojnych, którzy wesprą naszą inicjatywę pomocy Biance– mówiła Renata Berger, prezes Klubu Aktywnych Art Fit.
Janusz Kobyłka zimą przygotowywał się fizycznie do rajdu, pokonując odcinki od 50 do 80 kilometrów na specjalnym symulatorze, który udostępnił bezpłatnie Janusz Pożak – pomysłodawca Święta Roweru w Lubartowie. Gdy zrobiło się ciepło, zamienił symulator na rower i dziennie pokonywał trasy nawet do 130 km. Zdjęcia z malowniczych zakątków jakie odwiedził, każdy może obejrzeć na Facebooku – to swoista dokumentacja jego przygotowań.
Przedsięwziecie wsparło wiele osób, instytucji i organizacji w tym burmistrz Lubartowa Janusz Bodziacki. Na starcie pożegnała go grupa Art Aktywnych, oraz wiele innych przyjaciół i osób, które wspomogły jego inicjatywę, oraz mała Bianka z rodzicami.
Emilia Kosek