Ratuje historię lubartowskiej Huty Szkła
Lubartowianin Paweł Talma skrupulatnie odtwarza historię pierwszego największego zakładu pracy w Lubartowie – Huty Szkła. Poszukuje związanych z nią pamiątek – starych fotografii, wspomnień, czy produkowanych tam przedmiotów. Przed wojną zakład zatrudniał ponad 300 osób.
Paweł Talma jest współzałożycielem Lubelskiego Towarzystwa Genealogicznego. Już jako nastolatek zajmował się jego etymologią swojego nazwiska i poszukiwaniami w tworzeniu drzewa genealogicznego swojej rodziny. Okazało się, że jego przodków łączy zawód związany z hutnictwem szkła.
-To prawie 300 lat tradycji huckich. Na teren Polski Talmowie przybyli prawdopodobnie w XVIII wieku z Brandenburgii, aby w ramach kolonizacji prowadzić i modernizować ówczesną produkcję szkła dla ożywienia gospodarki – mówi Paweł Talma.
– Jestem pierwszym pokoleniem Talmów, które nie zajmuje się hutnictwem szkła. Ostatnim był mój tata, który pracował w lubartowskiej hucie do 1986 roku. – Do Lubartowa Talmowie zostali ściągnięci do pracy w hucie w 1936 roku. Zawód hutnika charakteryzował się tym, że często zmieniało się miejsce zamieszkania – dodaje.
Informacje związane z lubartowską hutą trafiają na stronę na facebooku „Huta szkła w Lubartowie – historia”.
– Strona ta powstała w celu upamiętnienia pierwszego, największego zakładu pracy w powiecie lubartowskim, a zarazem miejsca pracy dużej części mojej rodziny przybyłej do Lubartowa właśnie do pracy w niej. Razem z moją, przyjechało też wiele innych rodzin, których potomkowie mieszkają tu do dziś – mówi Paweł Talma.
– Huta szkła to duży zakład, który przed wojną zatrudniał ponad 300 osób. To zakład, dzięki któremu Lubartów był znany w Polsce i za granicą. Huty już nie ma, starych pracowników już też prawie nie, ale żyją ich potomkowie. Chcę ocalić od zapomnienia ten kawał naszej lokalnej historii. Jak słyszę opowieści o hucie jest cała masa emocji. Jak hutnicy opowiadają jeden o drugim, to tak jakby mówili o najbliższej rodzinie, byli bardzo zjednoczeni – dodaje.
Autor strony poszukuje pamiątek związanych z hutą, kontaktów do osób, które tam pracowały i mają jakieś wspomnienia, starych zdjęć. – Chciałbym, żeby teren lubartowskiej huty został podpisany. Na razie mam domowe muzeum, te zbiory stale się powiększają. Udało mi się namierzyć archiwum w Sosnowcu, gdzie można znaleźć dokumenty z huty. Zamierzam tam pojechać – mówi.
Lubartowska huta szkła rozpoczęła produkcję w 1922 roku. Pierwsze wyroby to butelki o pojemności 0,3 l i 0,6 l oraz butelki monopolowe. Surowcem był piasek, który sprowadzano z prywatnych działek mieszkańców „Jacka”, sodę z Warszawy i Inowrocławia, a kredę z Opoczna. Po wojnie produkowano osłony do lamp naftowych, rozkwit zakładu to lata 60 – te, kiedy zaczęto produkować termosy. W lubartowskiej hucie była także szlifiernia kryształów. W latach 70 – tych w RCEZ powstała klasa dla szlifierzy.
Katarzyna Wójcik