Sąd: Spółdzielnia naruszyła prawo własności
Jest wyrok w sprawie blokowania wjazdu na osiedle przez Spółdzielnię Mieszkaniową w Lubartowie. Sąd postanowił w rygorze natychmiastowej wykonalności przywrócić Pawłowi Grzesiukowi posiadanie wewnętrznych dróg dojazdowych do jego mieszkania przy ul. Powstańców Warszawy.
O sprawie pisaliśmy na naszych łamach w 2021 roku. Paweł Grzesiuk, właściciel mieszkania na osiedlu Powstańców Warszawy, został pozbawiony przez zarząd SM prawa wjazdu na swój parking.
Jak twierdził – spółdzielnia bezprawnie zablokowała mu pilot sterujący szlabanami zabezpieczającymi wjazd i wyjazd z terenu osiedla. Powodem było nie naklejenie identyfikatora parkingowego na przedniej szybie auta mimo jego posiadania. Właściciel auta umieścił go w widocznym miejscu w okolicy podszybia.
W styczniu 2022 roku sprawa trafiła do Sądu Rejonowego w Lubartowie. Paweł Grzesiuk w pozwie domagał się nakazania spółdzielni, aby aktywowała pilot sterujący szlabanami i w ten sposób przywróciła mu stan posiadania wewnętrznych dróg osiedla, które zamieszkiwał jako właściciel jednego z mieszkań.
Prezes SM Jacek Tomasiak zaprzeczył w sądzie, że Paweł Grzesiuk był posiadaczem sieci wewnętrznych dróg dojazdowych osiedla przy ul. Powstańców Warszawy. Stwierdził także, że korzystał on z tych dróg na zasadzie grzeczności, „a jego władztwo cechowały krótkotrwałość i przejściowość”. Zdaniem spółdzielni powód nie zastosował się do regulaminu wprowadzonego uchwałą Zarządu SM o przyklejaniu naklejek na przednią szybę auta, stąd dezaktywacja pilota była słuszna.
Sąd w uzasadnieniu wyroku stwierdził, że strona pozwana, czyli Spółdzielnia Mieszkaniowa w Lubartowie, myli się, twierdząc, że nie istnieje stosunek prawny, w ramach którego Paweł Grzesiuk miałby zagwarantowane prawo do korzystania z mienia spółdzielni. Zgodnie z prawem spółdzielczym majątek spółdzielni jest prywatną własnością jej członków.
Sąd równocześnie uznał, że Spółdzielnia miała podstawę do dezaktywacji pilota na podstawie wprowadzonego przez siebie regulaminu, ale pod warunkiem zachowania trybu upominawczego, który widniał w tym samym dokumencie.
O tym, że Spółdzielnia Mieszkaniowa sama nie zastosowała się do uchwalonego przez siebie regulaminu, świadczy kilka faktów. Wezwania spółdzielni o umieszczenie identyfikatora na przedniej szybie pojazdu nie dotarły do Pawła Grzesiuka i nie były osobiście do niego adresowane. Nie otrzymał on także jak nakazuje regulamin SM – wezwania do dobrowolnego wydania identyfikatora i pilota. Dopiero doręczenie takiego wezwania otwierało drogę do zablokowania pilota. W ocenie sądu, mieszkaniec osiedla Powstańców Warszawy został pozbawiony prawa posiadania w dość arbitralny sposób (dop. red. czyli samowolny i bezkompromisowy)
Ostatecznie zgodnie z wyrokiem Sąd nakazał w rygorze natychmiastowej wykonalności przywrócić Pawłowi Grzesiukowi posiadanie wewnętrznych dróg dojazdowych osiedla, przy którym mieszka poprzez nakazanie Spółdzielni Mieszkaniowej aktywację pilota sterującego szlabanami.
Cała treść wyroku sądu nie padła jednak w przedostatnim wydaniu informacji spółdzielczej telewizji Kanał S. Zdaniem Pawła Grzesiuka materiał został zmanipulowany.
– Już sam tytuł został zmanipulowany w tym sensie, że wyrok, o którym mówi Tomasiak wcale nie zapadł w sprawie szlabanów, tylko w sprawie o naruszenie posiadania. Naruszenie posiadania, którego Spółdzielnia dopuściła się bezprawnie, blokując pilota bez zachowania trybu upominawczego przewidzianego w § 5 ust. 4 a i b tego samego regulaminu, którego przestrzegania wymaga od mieszkańców. Z takim powództwem wystąpiłem do sądu i w tym zakresie Spółdzielnia ten proces przegrała – komentuje Paweł Grzesiuk.
– Sąd nadał wyrokowi rygor natychmiastowej wykonalności, co oznacza, że ewentualne odwołanie się spółdzielni od tego wyroku w tym zakresie nie ma większego znaczenia. Uchwalając Regulamin dotyczący parkowania na terenach spółdzielni Zarząd ustalił zarówno obowiązki dla mieszkańców, jak i dla siebie jako spółdzielni. Niestety sankcje dla mieszkańców w postaci blokowania pilotów prezes Tomasiak wprowadzał w błyskawicznym tempie, natomiast obowiązki SM zapisane w tym samym Regulaminie nie były przez spółdzielnię przestrzegane. Na to właśnie sąd zwrócił uwagę w uzasadnieniu wyroku i to zostało w tym uzasadnieniu wyróżnione. Dwa zdania, które przywołuje Jacek Tomasiak w przedmiotowym materiale w Kanale S, a dotyczące naklejek, wyrwane z kontekstu uzasadnienia wyroku – to tylko wzmianka, o której sąd napisał, że jest to kwestia wysoce dyskusyjna i tylko na marginesie sąd wydał taką ocenę – dodaje.
Katarzyna Wójcik