W Lubartowie powstaje drużyna „petanki”. Dołączyć może każdy
Popularna we Francji gra o nazwie – petanque, petanka, bule – dotarła również do naszego miasta. Jej miłośników najczęściej spotkamy na dziedzińcu Pałacu Sanguszków w Lubartowie.
Opiekunem lubartowskiej przyszłej drużyny petanque jest Piotr Wróblewski, który swoją pasją zaraził rodzinę, przyjaciół i znajomych.
Jak silna jest grupa miłośników bule w Lubartowie?
To grupa około 30 osób. Niektórzy grają systematycznie, niektórzy bardziej okazjonalnie.
Jak długo trwa już ta pasja?
Gramy już prawie od 10 lat. W firmie, w której pracuję, jest sekcja „petanki”. Bakcyla złapałem od koleżanki z pracy. Potem zaraziłem rodzinę, kolegów, znajomych. Czasami dołączają do nas się spacerowicze, którzy nas obserwują. Ktoś przechodząc, zapyta, na czym gra polega i sam chce spróbować.
Czy to gra dla każdego?
Zasady bule są bardzo proste, te podstawowe opanowuje się w ciągu 3 minut. Potem przez całe życie doskonali się technikę. Generalnie chodzi o to, aby swoje kule umieścić koło tej małej kuli, która nazywa się „świnka”. Ona jest celem. Można przesuwać kule przeciwnika lub je wybijać.
Boisko to kawałek utwardzonego terenu. W regulaminie jest, że wszystko, co jest na boisku, jest elementem gry – kałuża, kamień czy patyki.
Gramy albo przed pałacem, albo na alejkach w parku. Jest to raczej sport sezonowy. Jednak mamy kilku zapaleńców, którym zima nie przeszkadza, rozgrywali nawet do 2 w nocy zacięte mecze. Jest to sport bardzo demokratyczny, dla wszystkich. Mogą realizować ludzie w każdym wieku, o różnym stanie zdrowia, o różnej płci, o różnej wydolności. Mamy też emerytów, którzy przychodzą okazjonalnie, aby sobie porzucać. To piękne w „petance”, że wystarczą dobre chęci.
Czy petanque to dyscyplina sportowa?
Tak, oczywiście. Na razie to mało popularna dyscyplina sportu, choć cieszy się coraz większym powodzeniem. Dużo osób gra rekreacyjnie.
Rozgrywane są Mistrzostwa Polski, Europy, Świata. W Polskiej Federacji Petanque obecnie jest 46 drużyn. W naszych planach jest utworzenie drużyny sportowej i zdobycie licencji zawodniczych. Statut mamy, gromadzimy dokumenty. Lubelszczyzna to raczej biała plama, jeśli chodzi o petanque.
Póki co jeździmy na zawody, bierzemy udział w kategorii open bez licencji zawodniczej. W ubiegłym roku byliśmy na siedmiu turniejach. W tym roku na zawodach w Dębicy. Ogólnie jestem zadowolony z wyników.
Rozmawiała: Katarzyna Wójcik