Wystawa „Samarytanie z Markowej” w II LO
W II Liceum Ogólnokształcącym im. Piotra Firleja w Lubartowie do 5 kwietnia można zwiedzać wystawę „Samarytanie z Markowej” opracowaną przez Instytut Pamięci Narodowej w Krakowie. Na ekspozycji znajdują się dokumenty i zdjęcia ilustrujące historię polskiej i żydowskiej społeczności z Markowej, a także realia okupacji niemieckiej w Polsce.
„O kim możemy powiedzieć, że uczynił wystarczająco dużo dla ratowania ludzkich istnień?
O tym, kto zapłacił za to własnym życiem!”
(Władysław Bartoszewski)
Wystawa poświęcona jest rodzinie Ulmów, którzy w czasie okupacji niemieckiej ukrywali w swoim domu w podkarpackiej wsi Markowa ośmioro Żydów: pięciu mężczyzn z rodziny Goldmanów z Łańcuta oraz trzy mieszkanki Markowej. Władze niemieckie dowiedziały się o tym w wyniku donosu i wszyscy ukrywani przez Ulmów Żydzi zostali zabici. Życie stracili też pomagający im Polacy: Józef i Wiktoria Ulmowie (trzeba zaznaczyć, iż Wiktoria była w zaawansowanej ciąży) oraz ich sześcioro dzieci.
Nie da się ustalić dokładnej liczby Polaków ratujących Żydów. Niektórzy badacze uważają, że ocalenie jednego życia wymagało współpracy nawet dwudziestu i więcej osób – począwszy od tych, którzy wyprowadzali z getta, poprzez ludzi, którzy ułatwiali zmianę wyglądu, dostarczali fałszywe dokumenty, pomagali znaleźć kryjówkę i wreszcie tych, którzy bezpośrednio ukrywali Żydów.
Hanna Krall, dziennikarka i pisarka żydowskiego pochodzenia, wspomina: „Przekazywano mnie sobie z rąk do rąk – p. Pułaska p. Pomorskiej, p. Pomorska p. Podhorskiej, p. Podhorska p. Jadachowej. Na moje utrzymanie łożył z konspiracyjnych funduszów docent dr Tadeusz Stępniewski (…). Wymieniłam tylko tych ludzi, których z nazwiska pamiętam. Wszyscy ratując mnie, narażali siebie i swoje rodziny na śmiertelne niebezpieczeństwo. W grze o moje życie – stawką było życie 45 osób”.
Niektórzy jednak przeżywali ogromne dylematy związane z ukrywaniem Żydów. Czuli się zagrożeni i opuszczeni w walce o przeżycie kolejnego dnia. Historyk Alina Cała podkreśla: „Większość tych, którzy podjęli się ratowania Żydów, skazana była na osamotnienie. Nie mogli ufać ani sąsiadom, ani wielu przyjaciołom. Tylko nieliczni, Ci z dużych miast, mogli liczyć na ograniczoną i siłą rzeczy skąpą pomoc ze strony państwa podziemnego, o ile udało się im nawiązać kontakt z „Żegotą”.
Udzielanie pomocy Żydom przez Polaków było o wiele trudniejsze i bardziej niebezpieczne niż w wielu innych krajach europejskich. Tylko w Polsce za pomoc Żydom groziła kara śmierci.
Odznaczeniem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata do 1 stycznia 2017 roku uhonorowano 6706 Polaków, co stanowi ok. 25% wszystkich odznaczonych tym medalem. Polacy są na pierwszym miejscu listy odznaczonych przez państwo Izrael za pomoc Żydom w czasie II wojny światowej.
Zapraszamy do bliższego poznania dramatycznej historii rodziny Ulmów, która oddała własne życie, ratując innych ludzi.