Ze strachu przed żoną wymyślił napad
Lubartowscy policjanci rozwiązali zagadkę tajemniczego rozboju, do którego doszło w sierpniu na obrzeżach Lubartowa. 26 – letni mieszkaniec gminy Firlej twierdził, że został pobity i okradziony z zakupów i pieniędzy. Okazało się, że żadnego rozboju nie było a mężczyzna wymyślił całą historię ze strachu przed swoją przyszłą żoną jako wytłumaczenie swojej nocnej nieobecności w domu.
26 –latek zgłosił rozbój 1 września. Twierdził, że w połowie sierpnia, na przystanku, został pobity i okradziony przez trzech nieznanych mu mężczyzn. – Doznał wtedy złamania szczęki i wybicia zębów, na co przedstawił stosowną dokumentacje medyczną – informuje Grzegorz Paśnik z lubartowskiej policji. – Jak mówił, zdarzenie zgłasza dopiero teraz, ponieważ po zdarzeniu przebywał w szpitalu. Twierdził, że stracił wtedy zakupy o wartości 120 złotych i 80 złotych w gotówce.
Pracujący nad sprawą policjanci ustalili, że żadnego rozboju nie było, a 26 – latek wymyślił wszystko ze strachu przed przyszłą żoną. Z policyjnych ustaleń wynikało, że tego dnia mężczyzna faktycznie był w Lubartowie na zakupach jednak zamiast wrócić do domu jak wcześniej planował, postanowił napić się alkoholu. 26 – latek potwierdził ustalenia policjantów. Jak mówił, kiedy dotarł już do przystanku, z którego zamierzał jechać do domu, zachwiał się i przewrócił tak niefortunnie, że złamał sobie szczękę i wybił zęby. Zamroczony stoczył się do przydrożnego rowu gdzie przespał całą noc. Rano zobaczył, że nie ma ani pieniędzy ani zakupów. Nie wiedział co się z nimi stało. Bał się reakcji na jego zachowanie przyszłej żony więc na poczekaniu wymyślił historię o pobiciu i okradzeniu.
Teraz 26 – latkowi za za zawiadomienie o niepopełnionym przestępstwie i składanie fałszywych zeznań grozi do 3 lat pozbawienia wolności.