Anna Fic – Lazor: „Nie szukam wielkich tematów”
Akwarele inspirowane między innymi rozlewiskami Wieprza w Jeziorzanach, polami wokół starego traktu z Kozłówki do Samoklęsk, zmieniającymi się wraz z aurą krajobrazami Kamionki, Kierzkówki, Firleja, Lasów Kozłowieckich możemy oglądać na najnowszej wystawie „Wokół mnie” w Muzeum Ziemi Lubartowskiej.
Autorką prac jest Anna – Fic Lazor, przez wiele lat zawodowo związana z Muzeum Zamoyskich w Kozłówce, członkini Związku Polskich Artystów Plastyków. Od 2023 roku pełni funkcję wiceprezes w Zarządzie Okręgu Lubelskiego. Jako artystka realizuje się przede wszystkim w malarstwie sztalugowym, rysunku, grafice wydawniczej, fotografii, a od pewnego czasu także w akwareli. Jej obrazy znajdują się w kolekcjach prywatnych w kraju i zagranicą.
Co Pani prezentuje na wystawie w Muzeum Ziemi Lubartowskiej?
Na wystawę „Wokół mnie” prezentowaną w Muzeum Ziemi Lubartowskiej składa się wybór pejzaży z cyklu „Widok z okna”, „Drzewo” i „Pejzaż przemijający – Klepsydry”. Ten ostatni cykl jest kwintesencją poprzednich, pokazując zmienność i upływający czas. Prezentuję też akwarele inspirowane moimi ulubionymi miejscami – między innymi rozlewiskami Wieprza w Jeziorzanach, polami wokół starego traktu z Kozłówki do Samoklęsk, zmieniającymi się wraz z aurą krajobrazami Kamionki, Kierzkówki, Firleja, Lasów Kozłowieckich. Pojawia się też nowy cykl „Portrety kwiatów”, z zamkniętymi w kwadratach wizerunkami kwiatów polnych, ogrodowych, ziół z mojego ogródka i pobliskich łąk.
Jaką techniką się Pani posługuje?
Prawie wszystkie prace zostały wykonane w wymagającej technice akwareli, do której wróciłam po wielu latach. To doskonały sposób na odreagowanie tego, co dzieje się wokół mnie. O mojej technice pisze Dariusz Płecha, mój kolega akwarelista : „W akwarelach Ani na próżno szukać miękkich, płynnie rozpływających się barwnych melanży. Dla niej najważniejszy jest gest malarski. Dlatego nie zaciera śladów narzędzi i nie ukrywa ewentualnych poprawek. Maluje alla prima zdecydowanymi pociągnięciami pędzla. Czasem stosuje rozmycia i przecierki. Na sugestywne plamy pewną ręką nanosi linie, które nadają kształty drzewom czy łanom zboża”.
Czy malowała Pani już jako dziecko?
Oczywiście, że tak. Już jako mała dziewczynka dostrzegałam piekno przyrody. W szkole malowałam za bardzo naturalistycznie, nie tak jak inne dzieci. Bardzo lubiłam wziąć lalkę i malować ją. To nie były proste plamy, ale portrety ze światłocieniem. Pamiętam mój pierwszy pejzaż, gdzie malowałam widok na ogród botaniczny. To były czasy lubelskiego „plastyka”. Potem była Akademia Sztuk Pięknych w Warszawie, co prawda Wydział Konserwacji Dzieł Sztuki, ale specjalizacja związana z malarstwem i rzeźbą polichromowaną. Miałam zajęcia z malarstwa, rysunku, kompozycji. Uczył mnie między innymi ceniony profesor Rajmund Ziemski.
Co jest dla Pani inspiracją?
Wokół mnie jest pełno inspiracji. Trzeba tylko najpierw z uwagą patrzeć, zatrzymać w kadrze, a później usiąść przy sztaludze i malować. Przede wszystkim pejzaż, bo dla mnie obserwacja krajobrazu i malowanie go to kwestia osobistego doświadczenia i spojrzenia na świat. To kwestia mojego nastroju wczoraj, dzisiaj, jutro. Każdy pejzaż jest niepowtarzalny. Zmienia się układ chmur, świetlistość czy gęstość powietrza. Zmienna jest też korelacja między mną, a obiektem, słońcem, deszczem, mgłą o świcie. Nie szukam „wielkich tematów”. Moje prace są silnie związane z naturą. Maluję to, co widzę na spacerze, w ogrodzie.
Bez przerwy patrzę przez okno lub wychodzę z domu, a mieszkam w wiejskiej okolicy i wypatruję inspiracji. Bez aparatu już się nie ruszam, bo ten moment za chwilę może zniknąć, trzeba być w gotowości.
Warsztaty malarstwa dla dorosłych to nowa forma Pani działalności…
Prowadzę warsztaty malarskie, choć nigdy nie uczyłam malarstwa. Wyszła taka propozycja ze strony Lubartowskiego Ośrodka Kultury, na którą się zgodziłam. Nie maluję z uczestnikami warsztatów. Chcę, aby doszli sami, wypracowując swój własny styl. Rozmawiamy o kompozycji, kolorze, artystach. Sprawia mi frajdę, że te osoby odkrywają i wykorzystają zasady, których ich uczę, chociażby zasadę trójpodziału, przy której wystarczy przenieść ciężkość kompozycji. Warsztaty w Lubartowie cieszą się dużą popularnością, z pilotażowymi ruszam niebawem w Ostrowie Lubelskim.
„Prowadząc nieustanny dialog między naturą, a sobą, tworzy nową rzeczywistość oddającą jej subiektywne wrażenia związane z obserwowanymi zjawiskami” – napisał o pracach artystki akwarelista Dariusz Płecha
Rok 2024 obfitował w wiele wystaw m.in:
„Colors of Cultures” Wietnam
Unia Sztuk – Unia Artystów” – wystawa polsko – litewska w Galerii Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Lublinie
„AKWARElove 24” w Lublinie
„Exposition d aqarelles et plein air Automne 2024” we Francji