Strajk w szpitalu
Pielęgniarki z lubartowskiego szpitala odeszły we wtorek rano (6.01) od łóżek pacjentów, po fiasku rozmów z dyrekcją postanowiły rozpocząć bezterminowy strajk.
Od rana gromadziły się pod gabinetem dyrektora, natomiast chorymi zajmowali się lekarze. Pielęgniarki zapowiadają, że nie odejdą, dopóki nie dostaną satysfakcjonujących je podwyżek. Chcą 200 zł od stycznia i kolejnych 200 zł od marca. Nie zgadzają się na 100 złotową podwyżkę i obietnice ewentualnych 50 zł od marca po rozliczeniu nadwykonań. Szpital w Lubartowie zatrudnia około 250 pielęgniarek, które strajk zapowiadały jeszcze przed świętami. Zdecydowały się jednak poczekać do czasu, gdy będą znane warunki finansowe szpitala na bieżący rok. Teraz straciły cierpliwość. Jak informuje Anna Różniewska ze Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych – strajkują, ponieważ dyrekcja szpitala nie ma im nic nowego do zaoferowania, a ich wynagrodzenie musi w końcu stać się adekwatne do pracy, jaką wykonują na co dzień w szpitalu. Zdaniem dyrekcji szpitala, placówka choć ze sporymi utrudnieniami, to jednak zapewnia opiekę pacjentom. Zastępca dyrektora do spraw administracyjnych Rafał Włach twierdzi, że wysokość proponowanych podwyżek wynika z oceny kondycji finansowej szpitala i większe kwoty nie wchodzą w grę, bo szpitalowi groziłaby utrata płynności finansowej. Podkreśla jednocześnie, że lubartowski szpital jest jedynym w regionie, który proponuje jakiekolwiek podwyżki białemu personelowi. Od siódmej rano pielęgniarki z pierwszej zmiany gromadziły się na korytarzu przed gabinetem dyrektora. Zapowiadają, że nie odejdą dopóki nie otrzymają satysfakcjonujących je podwyżek płac. W pierwszym dniu strajku pielęgniarki chciały, aby przyjechał do nich starosta lubartowski Marian Starownik. Ten jednak, jak stwierdziły, nie miał dla nich czasu. W środę doszło do spotkania zarządu powiatu, któremu szpital podlega i dyrekcji jednostki. Jak twierdzi starosta Marian Starownik – zaproponował pielęgniarkom, aby wspólnie z zarządem powiatu, dyrekcją i radą społeczną utworzyły komisję, która przejrzy finanse szpitala. Jeśli uda się jej znaleźć dodatkowe pieniądze lub przygotować program naprawczy, który przyniesie oszczędności, to od marca środki te przeznaczone zostaną na podwyżki z wyrównaniem od stycznia. Teraz niestety większych podwyżek nie będzie. Pytani przez nas pacjenci ze zrozumieniem podchodzą do strajku pielęgniarek. Większość uważa, że słusznie walczą o swoje godziwe wynagrodzenie za ciężką pracę.