Dwa zwycięstwa i porażka „biało-niebieskich”
Piłkarze Lewartu Lubartów mają za sobą kolejne trzy ligowe spotkania, rozegrane w ramach III ligi. W meczach tych podopieczni Tomasza Bednaruka zdobyli sześć punktów. Na taki dorobek złożyły się zwycięstwa z KS Wiązownica u siebie i ze Stalą Kraśnik na wyjeździe. Lewart przegrał też mecz wyjazdowy z Wisłą Sandomierz.
LANIE W SANDOMIERZU
W trzeciej kolejce rozgrywek piłkarze Lewartu grali w Sandomierzu z miejscową Wisłą, liderem po dwóch seriach gier. Spotkanie rozpoczęło się bardzo niekorzystnie dla „biało-niebieskich”. Już w czwartej minucie sędzia podyktował rzut karny dla gospodarzy. Na szczęście dla gości, piłka trafiła w słupek i na stadionie w Sandomierzu ciągle był bezbramkowy remis. Jednak po dwóch kolejnych minutach piłkarskie szczęście już odwróciło się od Lewartu. Gospodarze strzelili bramkę i objęli prowadzenie. Dalsza część pierwszej połowy to wyrównana gra, w której i przyjezdni mieli swoje okazje na zmianę wyniku. Tuż przed przerwą boisko musiał opuścić Michał Budzyński. Kapitan Lewartu przypadkowe starcie zakończył z rozciętym czołem i wizytą w szpitalu. Tuż po zmianie stron Wisła zdobyła drugą bramkę i dla jedenastki z Lubartowa spotkanie zakończyło się. Gospodarze grając na luzie i bez większej presji jeszcze dwa razy pokonali Adriana Wójcickiego. Ostatecznie Wisła wygrała 4:0, bezlitośnie punktując przyjezdnych. Tuż przed końcem meczu z boiska z czerwoną kartką wyleciał Konrad Nowak. Najbardziej doświadczony piłkarz zespołu będzie pauzował trzy mecze.
PIERWSZY GOL I PIERWSZE ZWYCIĘSTWO
Przed czwartą kolejką było wiadomo, że trener Tomasz Bednaruk nie będzie mógł skorzystać z dwóch najbardziej doświadczonych piłkarzy, czyli Konrada Nowaka i Michała Budzyńskiego. W ich miejsce zagrali Krystian Żelisko i Przemysław Ponurek. Dodatkowo szkoleniowiec dokonał jeszcze innych zmian. Na ławce usiedli Stanisław Niewiński, Jakub Buczek i Arkadiusz Maksymiuk. Od początku zagrali natomiast Filip Michałów i Aleks Aftyka. Po końcowym gwizdku sędziego okazało się, że zmiany wyszły miejscowym na korzyść.
Aż 283 minuty musieli czekać kibice Lewartu na strzelenie pierwszej bramki w trzecioligowych rozgrywkach. W trakcie czwartej serii gier do Lubartowa przyjechał inny z beniaminków – KS Wiązownica. Już w 13 minucie na stadionie w Lubartowie zapanowała radość. Piłkę z rzutu rożnego dośrodkował Dawid Pożak, a najlepiej w polu karnym odnalazł się Krystian Żelisko i po jego strzale głową, piłka zatrzepotała w siatce. Pierwszy gol w tym sezonie dał powody do ogromnej radości w lubartowskiej ekipie. W 25 minucie na 2:0 po indywidualnej akcji podwyższył Łukasz Najda. Gospodarzy schodzących do szatni w czasie przerwy żegnały gromkie brawa. Kibice, którzy przyszli na trzeci domowy mecz, zobaczyli zupełnie nowe oblicze drużyny. Lewart grał ofensywnie, z polotem. Była to piłka przyjemna dla oka, równocześnie zdyscyplinowana taktycznie. Po zmianie stron ciągle Lewart był stroną dominującą. W 58 minucie na listę strzelców wpisał się Aleks Aftyka. Pokonał on bramkarza przyjezdnych na raty i miejscowi prowadzili już 3:0. Czwarte trafienie, to ponownie dzieło Łukasza Najdy. Akcja to zasługa Pożaka, a Najda był w odpowiednim miejscu i przystawił nogę, kierując piłkę do siatki. Gości stać było jedynie na strzelenie honorowej bramki. Adrian Wójcicki wyciągał piłkę z własnej bramki w 69 minucie. Cztery stracone gole to dla przeciwnika najniższy wymiar kary. Gdyby mecz zakończył się utratą 6, czy 7 goli, to zawodnicy z Wiązownicy, nie mogliby narzekać. Dobre okazje na strzelenie goli mieli np. Pożak i Konrad Szczotka. Najważniejsze jest jednak zwycięstwo i zapisanie na konto pierwszego kompletu punktów.
KOMPLET PUNKTÓW PRZYWIEZIONY Z KRAŚNIKA
Po premierowym zwycięstwie zawodnicy Lewartu poszli za ciosem. W piątej kolejce grali na wyjeździe ze Stalą Kraśnik. Podczas okresu przygotowawczego przed sezonem piłkarze z Lubartowa przegrali w Kraśniku aż 0:4. W meczu ligowym podopieczni Tomasza Bednaruka pokazali, że wyciągnęli wnioski ze sparingu. Pojedynek zakończył się zwycięstwem gości 3:0, a z przebiegu spotkania widoczne było, że to Lewart był lepszą drużyną. Strzelanie rozpoczął w 9 minucie kapitan zespołu Grzegorz Fularski. Po zmianie stron dwa razy bramkarza gospodarzy pokonał Krystian Żelisko. Jego drugie trafienie, to tzw. filmowa bramka. Po strzale z bocznej części boiska piłka wylądowała w okienku. Mecz był twardy, a zawodnicy obu drużyn nie odstawiali nóg. W efekcie obie ekipy kończyły w okrojonych składach. Marcin Świech w 67 minucie otrzymał czerwoną kartkę za niesportowe zachowanie. Dwóch piłkarzy Stali opuściło boisko w konsekwencji drugiej żółtej i finalnie czerwonych kartoników. Miało to miejsce w 80 i 84 minucie.
Dokumentacja ostatnich spotkań ligowych Lewartu Lubartów:
Wisła Sandomierz – Lewart Lubartów 4:0 (1:0).
Skład Lewartu: Wójcicki – Niewiński, Budzyński (od 44 min. Ponurek), Zbiciak, Świech, Pożak (od 82 min. Fiedeń), Maksymiuk (od 59 min. Nowak), Buczek (od 59 min. Aftyka), Szczotka, Fularski, Żelisko.
Lewart Lubartów – KS Wiązownica 4:1 (2:0); bramki dla Lewartu zdobyli: Krystian Żelisko w 13, Łukasz Najda w 25 i 65 oraz Aleks Aftyka w 58 minucie.
Skład Lewartu: Wójcicki – Michałów, Ponurek, Zbiciak, Świech (od 76 min. Niewęgłowski), Pożak (od 85 min. Fiedeń), Fularski, Aftyka (od 83 min. Buczek), Szczotka (od 85 min. Majewski), Najda, Żelisko.
Stal Kraśnik – Lewart Lubartów 0:3 (0:1); bramki dla Lewartu zdobyli: Grzegorz Fularski w 9, Krystian Żelisko w 52 i 82 minucie.
Skład Lewartu: Wójcicki – Michałów, Ponurek, Zbiciak, Świech, Pożak, Fularski, Aftyka (od 79 min. Buczek), Szczotka, Najda (od 84 min. Fiedeń), Żelisko.
W najbliższą niedzielę 30 sierpnia, w ramach siódmej kolejki piłkarze Lewartu zagrają w Puławach z miejscową Wisłą. Początek spotkania o godzinie 17.00. Ósma kolejka zaplanowana jest na weekend 5/6 września. Wtedy to jedenastka z Lubartowa zagra jako gospodarz z Sokołem Sieniawa. Mecz rozpocznie się w sobotę 5 września o godzinie 16.00. Kolejne spotkanie ligowe podopieczni Tomasza Bednaruka zagrają w środę 9 września. W Radzyniu Podlaskim rywalizowali będą z Orlętami.
Tekst i foto. Ireneusz Góźdź