KALENDARIUM: 22 stycznia
220 lat temu decyzją ościennych mocarstw zniknęło z map Europy państwo polskie. Dwa lata później – 26 stycznia 1797 r. w Petersburgu przedstawiciele Austrii, Prus i Rosji podpisali konwencję o ostatecznym zatwierdzeniu podziału ziem Rzeczypospolitej, która miała być odtąd na zawsze skasowana. Polacy nie pogodzili się z tą decyzją. Regularnie podrywali się do walki o niezależność. Największe z powstań – STYCZNIOWE- wybuchło właśnie 22 stycznia 1863 r.
Poprzedzone było kilkuletnim okresem wzmożonej aktywności Polaków z jednej strony liczących na złagodzenie antypolskiego kursu caratu po przegranej wojnie krymskiej, z drugiej jednak rozwijających działalność spiskową, zmierzającą do wywołania kolejnego powstania. Zanim doszło do jego wybuchu organizowano w Warszawie a z czasem również innych miejscowościach patriotyczne manifestacje, upamiętniające znaczące dla narodu rocznice i wydarzenia. Władze carskie zaczęły je coraz brutalniej I krwawo tłumić, doprowadzając tym samym do dalszej eskalacji konfliktu. W efekcie tego ogłoszono na obszarze Królestwa żałobę narodową .
Wydarzenia zapoczątkowane w Warszawie odbiły się szerokim echem na prowincji. W wielu miastach (m.in. Lublinie) dochodziło do podobnych manifestacji. Na wsiach chłopi masowo odmawiali odrabiania pańszczyzny. Nawet czasowe wprowadzenie stanu wojennego na terytorium Królestwa nie uspokoiło sytuacji. Równolegle obok legalnych form demonstracji rozwijał się także ruch spiskowy w postaci organizacji Białych i Czerwonych. W końcu roku 1862 konspiracja obejmowała już ok. 20–25 tys. członków, zorganizowanych w dziesiątki i setki, tworzących zalążek przyszłej armii narodowej. Gromadzono środki finansowe (m.in. poprzez podatek narodowy) na zakup broni, opracowywano plany powstania. Aby sparaliżować konspirację władze carskie w Królestwie Polskim zdecydowały się zarządzić tzw. brankę czyli przymusowy pobór do wojska rosyjskiego. Przygotowane imienne listy obejmowały około 12 tys. osób, podejrzewanych o przynależność do organizacji patriotycznych. Ogłoszenie branki zmusiło konspiratorów do przyspieszenia terminu wywołania powstania, które wybuchło właśnie w nocy z 22 na 23 stycznia 1863 r. Powstańcy uderzyli na rosyjskie garnizony w województwach: mazowieckim, podlaskim, augustowskim, płockim, lubelskim i sandomierskim. W województwie lubelskim miejscowością, w której rozpoczęło się w tę styczniową noc powstanie był Lubartów.
Podziemna organizacja wojskowa na naszym terenie powstała jeszcze w latach 1861 -1862. Na jej czele jako naczelnik Lubartowa stał rejent Feliks Puliński a najważniejsze stanowiska zajmowali młodzi ziemianie: bracia Ignacy i Teodor Jasieńscy, Stanisław Jełowicki , syn właściciela Szczekarkowa Rogalski i Seweryn Piotrowski dzierżawca Nasutowa. W skład organizacji wchodzili również Kowalski – wójt gminy, sekretarz Michałowski. pisarz Zabielski, felczer Stecki z Kozłówki, Wichrowski z Nasutowa i syn geometry Rusiecki. Do konspiracji garnęła się grupa rzemieślników i biedoty miejskiej a na wsi dzierżawcy, oficjaliści i służba folwarczna. Nie jest znana liczba zaprzysiężonych ale biorąc pod uwagę liczebność wystawionych w chwili wybuchu powstania oddziałów była to prawdopodobnie grupa 300-400 ludzi.
Plan akcji powstańczej na terenie województwa lubelskiego opracowali komisarz lubelski Leon Frankowski i naczelnik cywilny województwa Kazimierz Gregorowicz. Jednym z punktów akcji powstańczej miał być atak na stacjonującą w Lubartowie rotę wołogodzkiego pułku piechoty oraz mieszczący się w okolicy Skrobowa park artyleryjski, w którym w tym czasie znajdowało się 8 armat. Akcję przeprowadzić miała grupa konspiracji lubartowskiej wzmocniona o grupę wydzieloną z Lublina (około 100 powstańców) dowodzoną przez ppor. Michała Malukiewicza. Oddziałami lubartowskimi kierowali Ignacy Jasieński, wójt Erazm Kozłowski, Stanisław Jełowicki i Seweryn Piotrowski. Łącznie liczyły one około 400 ludzi, uzbrojonych głównie w kosy i okute drągi. Nieliczni posiadali bron palną dubeltówki i pistolety. Akcja rozpoczęła się zgodnie z planem. Z Lublina wyruszyła grupa spiskowców. W pobliżu Skrobowa spotkała się ona z oddziałami lubartowskimi. Wspólnie zaatakowano park artyleryjski, likwidując straże. Podpalono drewnianą szopę ze sprzętem, co zaalarmowało Rosjan. Wywiązała się krótkotrwała walka, w wyniku której Rosjanie w popłochu zaczęli wycofywać się w kierunku miasta. Spiskowcy ruszyli w pościg za nimi. Brak doświadczenia nie pozwolił im użyć w walce zdobytych armat a do tego część spiskowców odłączyła się i samodzielnie zaaranżowała atak na znienawidzonego kapitana żandarmerii Orzelskiego, przebywającego w pobliskim zajeździe. Mimo rany zdołał on uciec i zaalarmował pluton rosyjskiej roty. Walki toczono na terenie Lubartowa w rynku i przyległych uliczkach. Rosjanie, dysponujący lepszym uzbrojeniem i mający przewagę w wyszkoleniu, zdołali odeprzeć powstańców i zmusili ich do odwrotu w kierunku Kurowa. Straty w bitwie lubartowskiej to 15 ciężko i lekko rannych po stronie rosyjskiej oraz 5 zabitych i 9 rannych po stronie powstańców. Fiasko akcji skłoniło dowódców lubartowskiej partii do wycofania się z konspiracji i ucieczki do Galicji. Opuszczeni przez dowódców powstańcy ulegli rozproszeniu.
W następnych tygodniach stopniowo jednak organizuje się ruch powstańczy w terenie. Wobec faktu, ze Rosjanie skoncentrowali swoje wojska w większych ośrodkach, powstańcy podejmowali działania z dala od większych skupisk miejskich. Na terenie powiatu lubartowskiego walkę prowadziły m.in. oddziały powstańcze Marcina Borelowskiego Lelewela, Kazimierza Bogdanowicza, Walentego Lewandowskiego, Zygmunta Koskowskiego i Karola Krysińskiego. Latem 1863 r. aktywizują się kolejne oddziały: majora Józefa Ruckiego i Kajetana Cieszkowskiego Ćwieka.
Powstańcy pojawiali się w mieście – jak relacjonował burmistrz Karol Jagielski „zatrzymanie tych nieznajomych ze strony miejscowej władzy w żaden sposób nastąpić nie mogło wśród licznego ludu okazującego im życzliwą przychylność”. Również w samym Lubartowie dochodziło do spontanicznych antycarskich akcji– jak ta z 17 kwietnia 1863 r., kiedy to murarz Stanisław Filipowicz obrzucił kamieniami carską tablicę herbową na magistracie lubartowskim a w nocy zdjął zarówno tę jak i tablice z budynku poczty i sądu.
W tym czasie w Lubartowie znalazł schronienie 16 –letni wówczas Aleksander Głowacki (późniejszy pisarz Bolesław Prus). Jako gimnazjalista poszedł do powstania, ranny w bitwie pod Białką (1.02.1863 r.) został aresztowany przez Rosjan. Dzięki wstawiennictwu wujostwa Domiceli i Klemensa Olszewskich z Lubartowa został zwolniony z więzienia w Siedlcach w listopadzie 1863 r. Przez miesiąc przebywał wraz z chorym bratem Leonem w lubartowskim domu wujostwa przy ul. Lubelskiej 210 (obecnie 35). Fakt ten po dzień dzisiejszy upamiętnia okolicznościowa tablica wmurowana z inicjatywy LTR na budynku handlowym, stojącym w miejscu domostwa państwa Olszewskich.
Największą bitwę na terenie powiatu lubartowskiego stoczono (oddziały Krysińskiego i Koskowskiego) w dniu Zielonych Świątek 24 maja 1863 r. pod Sobolewem. Zakończyła się ona przegraną powstańców, którzy zmuszeni zostali do odwrotu. W bitwie zginęło 57 powstańców. Obok regularnych formacji udział w walce wzięli ochotnicy z okolicznych miejscowości . Wieść o potyczce dotarła do Lubartowa, wywołując żywą reakcję mieszkańców . Ranni w bitwie sprowadzeni zostali do miasta i leczeni byli m.in. w domu Michała Mazusia.
Lubartowianie wspomagali powstańców, dostarczając żywności, podwód i prochu oddziałom powstańczym, gościli w swoich domach rannych i zdrowiejących spiskowców, chroniąc ich i lecząc. Ojcowie Kapucyni zorganizowali w klasztorze polowy szpital a jeden z nich pełnił funkcję kapelana.
Powstanie prowadzone na terenie Królestwa Polskiego, Litwy oraz Wołynia trwało do jesieni 1864 r. Na Lubelszczyźnie przegrana gen. Michała Heidenreicha Kruka (od lipca 1863 r. będącego naczelnikiem wojskowym województw lubelskiego i podlaskiego) w bitwie pod Fajsławicami (sierpień 1863r.) stała się początkiem ostatecznej klęski. Przybywający w zwiększającej się systematycznie sile Rosjanie zaczęli stosować coraz bardziej brutalne metody postępowania z mieszkańcami, podejrzanymi o współpracę czy sympatie wobec powstańców. Nadzorem policyjnym objęto w tym czasie w całym powiecie grupę 370 osób (w tym 30 z samego Lubartowa). Klasztor O.O. Kapucynów obłożony został 500 rublową kontrybucją za pomoc dla powstańców. Po zakończeniu powstania został zlikwidowany.
Zimą i wczesną wiosną 1863/1864 roku działalność powstańcza zdecydowanie słabnie. W terenie działały już tylko pojedyncze partie, staczające drobne potyczki. Aresztowanie w kwietniu 1864 r. a następnie stracenie na stokach Cytadeli Warszawskiej członków Rządu Narodowego z dyktatorem Romualdem Trauguttem na czele stanowiło również kres tzw. państwa podziemnego stworzonego w okresie powstania przez Polaków. Dochodziło jeszcze w różnych rejonach do drobnych form oporu ale powstanie było już stłumione. Najdłużej, bo aż do grudnia 1864 r., walczył na Podlasiu oddział księdza Stanisława Brzóski, do grudnia wytrwał też ostatni powstańczy naczelnik Warszawy Aleksander Waszkowski. Obu stracono w 1865 r.
Bilans powstania był tragiczny. Nie da się w pełni ocenić bezpośrednich strat na polach bitew. Prawdopodobnie było to kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Niepełna lista wyroków śmierci wykonanych na powstańcach mówi o 669 straconych partyzantach (do których należy doliczyć setki zabitych jeńców). Szacuje się, że na Syberię zesłano około 38 tys. Znaczna część z nich padła ofiarą chorób, głodu lub klimatu; z zesłania lub katorgi powracali tylko nieliczni. Wielu powstańców ( szacunki mówią o ponad 10 tys.) emigrowało na zachód Europy. W wyniku postyczniowych procesów i wyroków na katordze znalazło się również 25 uczestników powstania z terenu Lubartowa i powiatu, w tym z miasta: Aleksander Ciświcki, Antoni Czyżewski, Józef Filipowicz, Antoni Kozioł, Wincenty Zosiński i Wojciech Leon Halicki.
Ciosem dla całego narodu była likwidacja pozostałości autonomii Królestwa Polskiego. Część guberni wcielono bezpośrednio do Rosji, zniesiono też Radę Administracyjną, zastępując ją Komitetem Urządzającym, urząd namiestnika zastąpiono generalnym gubernatorem. Wprowadzono forsowną rusyfikację w szkolnictwie i administracji. Ziemie Królestwa polskiego stawały się jedną z licznych prowincji Cesarstwa Rosyjskiego. Od tego też momentu zaczęły być określane mianem Kraju Nadwiślańskiego. W ramach represji miastom, które czynnie popierały powstanie odebrano prawa miejskie. W powiecie lubartowskim straciły je: Czemierniki, Firlej, Kamionka, Michów.
Po dzień dzisiejszy na ziemi lubartowskiej odnaleźć możemy ślady tego zrywu w postaci powstańczych mogił i pomników. Na lubartowskim cmentarzu są to groby poświęcone „Bohaterom poległym w walce o niepodległość w latach 1831-1863” oraz powstańców z 1863 r. z oddziałów Bogdanowicza i Lewandowskiego. (esz)