Adam Kościańczuk nowym dyrektorem Lubartowskiego Ośrodka Kultury – ROZMOWA
Miłośnik sportu, a nawet trener boksu, ze sporym doświadczeniem w promocji i organizacji imprez kulturalnych i sportowych pokieruje Lubartowskim Ośrodkiem Kultury. Współpraca z przedsiębiorcami, transmisje meczów w kinie, czy Koło Gospodyń Miejskich – to cześć pomysłów Adama Kościańczuka, który objął fotel dyrektora 1 września.
ROZMOWA:
Myślę, ze niektórzy lubartowianie pamiętają jeszcze Pana dyrektora rapującego w sweterku w renifery. Mówię tu o teledysku świątecznym, który powstał w Muzeum Zamoyskich w Kozłówce, gdzie jeszcze niedawno pan pracował. Proszę powiedzieć jakie jest Pana dotychczasowe doświadczenie zawodowe?
Adam Kościańczuk: W Muzeum w Kozłówce byłem kierownikiem działu zajmującego się promocją, edukacją, obsługą ruchu turystycznego i wydawnictwami. Wraz z zespołem fajnych ludzi trochę rozkręciliśmy to muzeum, z czego jestem bardzo dumny. Zauważyliśmy to zarówno biorąc pod uwagę ilość turystów jak i ruch na naszych portalach społecznościowych. Myślę, że to doświadczenie było bardzo cenne i przełoży się na pracę w LOK-u. Ponadto przez kilka lat pracowałem w Miejskim Ośrodku Sportu i Rekreacji Bystrzyca w Lublinie, gdzie zajmowałem się organizacją imprez, szczególnie skierowanych do klienta indywidualnego. Oprócz tego obsługiwałem Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej FIFA oraz Mistrzostwa Europy w Piłce Nożnej UEFA. Pracowałem też w Urzędzie Gminy w Firleju, gdzie byłem Kierownikiem Referatu Promocji, Turystyki i Kultury. Myślę, że moje doświadczenie zawodowe jest dosyć spore i będzie procentowało w Lubartowie.
Wiem z różnych źródeł, że kocha pan sport. Był Pan menadżerem szkółki piłkarskiej, dodatkowo udoskonala Pan techniki boksu i nawet sam trenuje innych. Czy możemy spodziewać się tego, że w LOK -u pojawią się inicjatywy związane ze sportem np. transmisje meczy w kinie?
Adam Kościańczuk: Tak, sport towarzyszy mi od dziecka. Chodziłem na boisko Wiktorii Parczew jak jeszcze trenował mój tato, później sam trenowałem. Niestety bez większych sukcesów, bo źle wyrzucałem auty. Natomiast w szkole średniej i na studiach łapałem się prawie każdej dyscypliny sportu. Jednak ze względu na swoją posturę największe predyspozycje miałem do sportów walki i na tym się skupiłem. Kilka lat temu zrobiłem też kurs na instruktora boksu i przez 3 lata prowadziłem zajęcia z zarówno dla dzieci jak i osób dorosłych. Chciałbym, aby tą moją sportową pasję przenieść na LOK. Mam nadzieję, że moje zainteresowania są zbieżne z tym, co chcą mieszkańcy Lubartowa. Marzy mi się stworzenie strefy kibica podczas Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej, które zbliżają się wielkimi krokami. Może olimpiada? Mój pomysł ma urozmaicić repertuar naszego kina, a przede wszystkim dać bodziec i motywacje do uprawiania sportów przez mieszkańców Lubartowa.
Kulturalny Klub Biznesu – to jeden z pomysłów, który zamierza Pan zrealizować w LOK. Na czym polegałaby jego działalność?
Adam Kościańczuk: Chciałbym stworzyć płaszczyznę do współpracy między biznesem, a lubartowską kulturą. Rozmawiałem z lubartowskimi przedsiębiorcami i wiem, że jest takie zapotrzebowanie. Nie było jeszcze w Lubartowie miejsca, gdzie ci przedsiębiorcy zarówno mali, średni czy duzi mogliby się spotkać i po prostu porozmawiać. My chcemy dać takie warunki. Planujemy wprowadzenie bardzo niewielkiej opłaty abonamentowej dla uczestników tego klubu. Będzie ona w całości przekazana na rozwój młodych talentów. Uczestnictwo w klubie umożliwi skorzystanie z rabatów na promocję w naszych mediach i portalach. Przede wszystkim klub będzie dawał możliwość wymiany doświadczeń oraz promocji usług dzięki wydarzeniom kulturalnym.
Co jeszcze pojawi się w ofercie kulturalnej LOK?
Adam Kościańczuk: Chcę jeszcze mocniej pokazywać to, z czego możemy być dumni, promować naszych artystów, sportowców, ciekawych ludzi, których jest mnóstwo w Lubartowie. Zależy mi przede wszystkim na kameralnych imprezach, gdzie wszyscy będą czuli sie jak w domu.
Nowością też będzie Koło Gospodyń Miejskich…
Adam Kościańczuk: Koło Gospodyń Miejskich to inicjatywa, która ma zaangażować przede wszystkim kobiety w wieku 30 – 50 lat, dla których ofert w naszym mieście jest niewiele. W ramach koła pojawią się zajęcia z ogrodnictwa, florystyki, rękodzieła oraz zajęcia kulinarne. Chodzi o to, żeby przyjść tutaj do Lok -u i na te kilka chwil zapomnieć się w robótkach ręcznych, przyrodzie, wycieczkach. Chciałbym, żeby był to aktywny klub lubartowskich kobiet.
Zgodzi się Pan ze mną, ze pandemia uwięziła kulturę. W Lubartowie zdecydowanie mniej ludzi uczestniczy w koncertach, wystawach, czy nawet zajęciach. Ma pan jakąś receptę na to, aby wyciągnąć ludzi z domu?
Adam Kościańczuk:Na początek zaznaczę, że Lubartowski Ośrodek Kultury jest miejscem bardzo bezpiecznym. Przestrzegamy wszystkich procedur sanitarnych związanych z covidem. Dbamy o dezynfekcję miejsc, przedmiotów. Przy wejściu jest obowiązkowa dezynfekcja rąk oraz mierzenie temperatury. Zamierzamy skupić się na imprezach kameralnych, gdzie możliwe jest przestrzeganie dystansu społecznego i wszelkich procedur. Chcemy zrobić tak, aby wszyscy czuli się bezpiecznie. W przyszłym roku, jeśli sytuacja nie ulegnie zmianie dostosujemy się do tej rzeczywistości, w której funkcjonujemy.
Rozmawiała: Katarzyna Wójcik