Klaudia Kęska: wypracowałam swój styl, z którego jestem zadowolona
Jej talent plastyczny doceniono w konkursach na arenie ogólnopolskiej. Uczennica Regionalnego Centrum Edukacji Zawodowej w Lubartowie Klaudia Kęska rysuje od dzieciństwa, co sprawia jej satysfakcję. Takie hobby to odskocznia od nauki. W rozmowie z Lubartowiakiem opowiada o swojej pasji i planach na przyszłość.
Skąd wzięła się pasja do malowania?
Moja pasja do malowania była ze mną od wczesnego dzieciństwa. Zawsze w wolnej chwili rysowałam różne rzeczy z mamą lub sama. Sprawiało mi to dużą przyjemność.
Co jest dla Ciebie inspiracją do tworzenia tak pięknych dzieł?
Szczerze to wszystko, co jest wokół mnie. Jednak najwięcej inspiracji czerpię z anatomii człowieka, co przekłada się na duże zamiłowanie do rysowania portretów, jak i zaznaczania w innych pracach brył oraz mocnych linii.
Jakie techniki stosujesz podczas malowania? Ile czasu zajmuje stworzenie rysunków?
Rysując ołówkiem, stawiam na realizm i dużą szczegółowość, zaś przy rysowaniu akwarelą na wyraziste kolory i mocną, ostrą kreskę podczas robienia lineartu. Czas rysowania zależy od formatu kartki oraz od ilości szczegółów. Najczęściej rysunki ołówkiem zajmują mi więcej czasu, bo staram się, by wyglądały realistycznie, natomiast rysunki akwarelą o wiele krócej. Każda praca jest inna i jest robiona w innym czasie.
Odnosisz sukcesy w konkursach plastycznych. Opowiedz o konkursach, w których brałaś udział. Jakie masz wrażenia po zdobyciu tylu nagród?
Od małego rysowałam i chętnie brałam udział w konkursach plastycznych, co było doceniane i nagradzane ze strony jury. W VI klasie dostałam nawet stypendium plastyczne, zaś w VII klasie zajęłam najwięcej razy pierwsze miejsce na szczeblu ogólnopolskim oraz wojewódzkim. Jednak patrząc na ten rok, to mogę śmiało stwierdzić, że w tym roku osiągnęłam jeszcze więcej sukcesów, z czego jestem bardzo dumna. Pierwszy ogólnopolski konkurs wygrałam w V klasie podstawówki, na ten moment moim celem jest wygrana w konkursie międzynarodowym, ale to dość wysoko postawiona poprzeczka. Moim zdaniem konkursy plastyczne są bardzo ciekawym doświadczeniem, gdyż uczę się nowych rzeczy i otwieram się na nowe tematy. Biorąc udział w konkursie o Żołnierzach Wyklętych lub o Więźniarkach z Ravensbruck, już od najmłodszych lat wiedziałam, kim był np. Witold Pilecki czy Grażyna Chrostowska i jaką rolę odegrali w historii, a tworząc grę planszową o zagrożonych gatunkach – dowiedziałam się, ile ich tak naprawdę zostało, jak i co możemy zrobić, by nie wymarły. Przed przystąpieniem do tworzenia pracy konkursowej, zawsze muszę się czegoś dowiedzieć o tematyce konkursu. Plusem takich konkursów jest to, że poprzez rywalizację poprawiam jakość moich prac, gdyż staram się być lepsza i daję z siebie sto dziesięć procent. Podczas rozdania nagród można też poznać bardzo ciekawych ludzi, których też łączy sztuka, lecz każdy ma swój styl i inne zdanie na temat rysowania.
Jesteś uczennicą Technikum Zawodowego w zawodzie technik ekonomista. Czy swoją przyszłość wiążesz z tym zawodem? Czy może myślisz o zawodzie artystycznym?
Tak, moją przyszłość wiążę z zawodem. Rysowanie traktuję jako hobby i odskocznię od nauki. Zastanawiałam się wcześniej nad szkołą plastyczną, lecz stwierdziłam, że to nie dla mnie, gdyż nienawidzę, gdy narzuca mi się temat i styl, w jakim mam rysować. Zmuszając się do tego, szybko straciłabym chęć i miłość do sztuki. Zawsze rysowałam i uczyłam się po swojemu, co przyniosło więcej korzyści. Techniką prób i błędów, wypracowałam swój styl, z którego jestem zadowolona. Na ekonomię poszłam z powodu dość prostego, zapotrzebowania w tej dziedzinie na pracę, jak i z tego względu, że moja ciocia jest księgową i to ona zaciekawiła mnie i wybrałam taki kierunek. Nie żałuję, że wybrałam ten kierunek i RCEZ, bo tu poznałam dużo sympatycznych osób, które też miały podobny pomysł na przyszłość oraz z którymi dobrze się dogaduję.
Jakie masz jeszcze pasje i zainteresowania oprócz malowania?
Hmm, ciężkie pytanie! Poza rysowaniem robię jeszcze kilka rzeczy, ale każda z nich opiera się na sztuce i tworzeniu. Kiedyś przykładowo dużo lepiłam z modeliny, zaś jeszcze wcześniej uczyłam się szyć. Hehe, mój kot dobrze o tym wie, ponieważ jako dzieciak lubiłam robić dla niego ubranka, potem ubierać go w nie, o dziwo nigdy mu to nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie, dumnie w nich chodził. Aktualnie poza rysunkiem interesuję się makijażem artystycznym oraz sztuką tatuowania. W wolnym czasie wykonuję portrety na zamówienie i projektuję również szkice nadające się do tatuowania, a więc dużo ćwiczę i próbuję nowych technik, aby moje prace były coraz lepsze.
Rozmawiała: Sylwia Cichoń