Ten rok należał do „Orła” – ROZMOWA

„Wynik na mecie jest tylko wisienką na torcie”- mówi Andrzej Orłowski z MKS „Lubartów” półmaratończyk, jeden z najszybszych mieszkańców Lubartowa. „Orzeł” biega od najmłodszych lat. Po kilkuletniej przerwie powrócił do biegania z zamiarem stania się jak najlepszym zawodnikiem. Jego plan się powiódł, bo ten rok pod względem biegowym należał właśnie do niego. Ostatnio w jego przypadku sukces goni sukces. 24 października zdobył 2 miejsce podczas 5 edycji Półmaratonu Lubelskiego. Następnie zajął piąte miejsce w 9 PKO Biegu Niepodległości na 10 km w Rzeszowie, a tydzień później zwyciężył Bieg Przełajowy za Niepodległą” w Jabłonnie.

fot. Alwernia

ROZMOWA

Kiedy rozpoczęła się Twoja przygoda z tym sportem?

Andrzej Orłowski: Biegam od najmłodszych lat w szkole, także trochę na studiach. Potem miałem przerwę i dopiero na nowo zacząłem od startu w IV Półmaratonie Lubartowskim ,,Bez granic”, który odbył się 10 września 2017 r. Zająłem wtedy 46 miejsce Open z czasem 1:47:32. Od tamtej pory powiedziałem sobie, że zacznę systematycznie biegać i starać się być jak najlepszym biegaczem.

Prawie co weekend bierzesz udział w imprezach biegowych w całej Polsce. A co robisz, kiedy nie biegasz? Chodzi mi o Twoje życie zawodowe?

Andrzej Orłowski: Tak. Staram się systematycznie brać udział w zawodach biegowych. Zdobywam wtedy cenne doświadczenie i mogę cieszyć się z uzyskanych rezultatów. Gdy nie biegam, to zazwyczaj czytam książki, oglądam filmy, mecze piłki nożnej lub słucham muzyki. Od poniedziałku do piątku pracuję w firmie budowlanej jako pracownik fizyczny- zbrojarz. Można powiedzieć, że dzięki pracy, jaką wykonuję, nie muszę chodzić na siłownię.

Z wykształcenia jesteś historykiem?

Andrzej Orłowski: Studiowałem historię, ale ze względów finansowych nie ukończyłem studiów. Podjąłem pracę fizyczną, a zamiłowanie do historii trwa po dzień dzisiejszy.

Ostatni rok zdecydowanie należał do Ciebie pod względem sukcesów biegowych. Powiedz, które z nich uważasz za najbardziej istotne?

Andrzej Orłowski: Zgadzam się z tym stwierdzeniem. Mogę śmiało powiedzieć, że rok 2021 jest przełomowym w moim bieganiu. Jestem w życiowej formie. Zaczęło się od 8 PKO Półmaratonu Solidarności 5 czerwca w Lublinie. Zająłem 5 miejsce Open z czasem 1:13:53. A dodatkowo 3 miejsce w Województwie Lubelskim. Kolejne zawody odbyły się 19 czerwca w Lublinie. Był to bieg „Chęć na Pięć”. Z czasem 16:22 zameldowałem się jako pierwszy zawodnik na mecie. Następnego dnia odbył się Bieg Koziołka na dystansie 10 km w Lublinie. Bieg ukończyłem na drugim miejscu, uzyskując wynik 34:40. Każde zawody są dla mnie bardzo istotne i staram się dawać z siebie maksimum możliwości. To cenne doświadczenie, nauka na błędach i lekcja pokory. Najbardziej dumny jestem z tych zawodów, które ukończyłem jako pierwszy zawodnik na mecie. W tym roku wygrałem w takich zawodach biegowych jak : „Chęć na Pięć” – Lublin (19 czerwca), X Półmaraton Tradycji – Adamów (27 czerwca), XXI Bieg Sapiehów – Kodeń (7 sierpnia), Półmaraton- Bieg Zielonych Sznurowadeł- Puławy (14 sierpnia), VIII Półmaraton Lubartowski ,,Bez granic” (11 września), XXV Biegi Lewarta – Lubartów (26 września). 11 listopada pobiegłem też w Rzeszowie 9 PKO Bieg Niepodległości na 10 km. Zająłem 5 miejsce na 1416 zawodników. Tym samym poprawiłem swój rekord życiowy na 10 km, uzyskując czas 33:36.

Opowiedz też o swoim ostatnim zwycięstwie…

Andrzej Orłowski: Był to Bieg Przełajowy za Niepodległą” w Jabłonnie na dystansie 5 km (mi wyszło 5,200 km). Trasa w głównej mierze prowadziła przez las i pierzynę jesiennych liści. Do pierwszego kilometra biegłem za zawodnikiem w żółtej koszulce (Cichorz Jacek). Po 1 km postanowiłem go wyprzedzić i już do mety wyrobiłem sobie bezpieczną przewagę nad resztą zawodników. Drugi zawodnik na mecie wbiegł ok. 1 min po mnie. Bieg miał charakter charytatywny. Prowadzona była zbiórka pieniędzy dla koni.

Obecnie jesteś najszybszym człowiekiem w mieście. Nie każdy wie, że za tak dobrymi wynikami kryje się tytaniczna praca…

Andrzej Orłowski: Wynik na mecie jest tylko wisienką na torcie. Potrzeba ogromnego wysiłku, wyrzeczeń i systematycznej pracy nad sobą, aby osiągnąć upragnione cele i przekarczać własne granice słabości. Staram się trenować kilka razy w tygodniu. Biegać mogę tylko po pracy, czyli w godzinach wieczornych.

Co daje Ci tak intensywne bieganie?

Andrzej Orłowski: Tak intensywne bieganie sprawia mi przyjemność i pozwala być najlepszą wersją siebie.

Masz inne pasje poza bieganiem?

Andrzej Orłowski: Oczywiście mam także inne pasje poza bieganiem. Zaliczyć do nich mogę tenis stołowy, książki, słuchanie muzyki, oglądanie meczu, dobry film.

Rozmawiała: Katarzyna Wójcik

fot. Alwernia

 

fot. Grzegorz Skulimowski